I dziwnym trafem wprowadzają je te uważane za najbardziej rozwinięte. Tyle na tematkamilkw pisze:Oj ale bredzisz Autorze:) Brak argumentów maskujesz małą zgryźliwością Gdyby te rozwiązania były takie genialne, to wprowadzano by je na całym świecie, a nie tylko w kilku państwach Europy.Autor pisze:Im mniej rozwiniete spoleczenstwo, tym nizsza swiadomosc, ale dla pocieszenia problem aktualnie dotyczy kazdego miasta w Polsce, gdzie takie plany sa wprowadzane, ale to juz nie ten temat.
Centrum Development&Investments - DH Katarzyna
Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1
- Nowak
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1647
- Rejestracja: 29 maja 2006, o 20:09
- Lokalizacja: Kraków / Kielce
Dokładnie, szczególnie, że przy takiej inwestycji sądzę, że cenowo nie będzie czynsz za bardzo odbiegać od centrum handlowego gdzie są tłumy.Zapominasz o ważnej sprawie - potencjalni najemcy nie będą czekać aż mieszkańcy się "nauczą", że centrum jest wyłączone z ruchu, tylko wynajmą lokal w takim miejscu, gdzie potencjalny klient może łatwo dotrzeć (galeria).
Stąd problem, i jedną kwestią jest kiedy ludzie przyzwyczają się do tego, że pod same drzwi się nie podjeżdża i mozna się przejść (bo to jest u nas ic innego jak przyzwyczajenie) , a drugą kwestią jest atrakcyjność oferty deptaka, a jaka ona jest każdy wie. Dopóki deptak nie zmieni się w miejsce pełne lokali, ogródków itp - czyli miejsce wypoczynku, to ciężko bedzie to zmienić.
Tam jest trochę inny problem, raz że starówka jest malutka, dwa, że tam już kompletnie nic nie ma, tam nie ma gdzie zjeść, tam nie ma kawiarni, a jak są pojedyncze to zamykają się o 18 tej. Starówka to Sphinx w którym jest i tak pusto, i prawie obok bar kawowy NIGER , ewenement, że coś tak PRLowskiego może istnieć w ścisłym centrum miasta. Jakies pojedyncze restauracje (2 greckie całkiem niezłe) są poza ścisłym centrum.A ponieważ tam nic nie ma i nie było, to otwarcie Focus Parku 3 lata temu wyssało nawet te resztki ludzi z centrum, bo galeria jest jedynym miejscem gdzie się coś dzieje. To miasto przypomina mi... hm... Jędrzejów .Efekt będzie taki jak w Zielonej Górze - po rewitalizacji starówki i zamknięciu jej dla ruchu wszyscy się zastanawiają, dlaczego wymarła
cytat:
Efekt będzie taki jak w Zielonej Górze - po rewitalizacji starówki i zamknięciu jej dla ruchu wszyscy się zastanawiają, dlaczego wymarła.
Prawdę mówiąc patrząc uczciwie na to co się u nas dzieje od kilku lat, to tak: real nie jest wielkim centrum, dotychczasowe echo też, korony jeszcze nie ma, a sienkiewka i tak wymiera w sobotnie czy niedzielne popołudnia nie wspominając już wieczór po 18 w zwykły dzień kiedy tylko wiatr hula po pustej ulicy. Latem to choc są ogródki ale reszta roku to pustka WIELKA. Więc nie rozmawiajmy o kwestii dojazdu, bo na razie nie ma u nas centrów z prawdziwego zdarzenia, które mogłyby być konkurencją dla deptaka jak to np. w łodzi jest (manufaktura). Oferta nie przyciaga i tyle banki w sobote i tak są nie czynne (poza tym do banku idziemy w konkretnym celu a do sklepu z odzieżą często wejdziemy przez przypadek jak coś fajnego zobaczymy na wystawie) a sklepy (nieliczne, a w większości sieci komórkowe) zamykają sie do 14. Po 18 też pustki już się robią. Nie ma po co jeżdzić do centrum bo nei ma tam nic specjalnie zachęcającego. Zaczyna sie to zmieniać powoli, bo coraz wiecej knajp, kawiarni i restauracji, ale potrzeba czegoś wiecej niż miejsc do spotkań, choć każdemu właścicielowi lokalu najłatwiej wydzierżawic pod bank bo ma stałe dochody, a to ze centrum zamiera w łikędy i po 18 to go nie obchodzi on ma kasę i to sporą i to mu wystarcza. A miasto jak sprzedaje lokale to i tak powstaja w nich banki. Patrz: wiedeńska była i sie zbyła a teraz otwarli tam oczywiscie co bank!!!! Tyle w temacie.
Efekt będzie taki jak w Zielonej Górze - po rewitalizacji starówki i zamknięciu jej dla ruchu wszyscy się zastanawiają, dlaczego wymarła.
Prawdę mówiąc patrząc uczciwie na to co się u nas dzieje od kilku lat, to tak: real nie jest wielkim centrum, dotychczasowe echo też, korony jeszcze nie ma, a sienkiewka i tak wymiera w sobotnie czy niedzielne popołudnia nie wspominając już wieczór po 18 w zwykły dzień kiedy tylko wiatr hula po pustej ulicy. Latem to choc są ogródki ale reszta roku to pustka WIELKA. Więc nie rozmawiajmy o kwestii dojazdu, bo na razie nie ma u nas centrów z prawdziwego zdarzenia, które mogłyby być konkurencją dla deptaka jak to np. w łodzi jest (manufaktura). Oferta nie przyciaga i tyle banki w sobote i tak są nie czynne (poza tym do banku idziemy w konkretnym celu a do sklepu z odzieżą często wejdziemy przez przypadek jak coś fajnego zobaczymy na wystawie) a sklepy (nieliczne, a w większości sieci komórkowe) zamykają sie do 14. Po 18 też pustki już się robią. Nie ma po co jeżdzić do centrum bo nei ma tam nic specjalnie zachęcającego. Zaczyna sie to zmieniać powoli, bo coraz wiecej knajp, kawiarni i restauracji, ale potrzeba czegoś wiecej niż miejsc do spotkań, choć każdemu właścicielowi lokalu najłatwiej wydzierżawic pod bank bo ma stałe dochody, a to ze centrum zamiera w łikędy i po 18 to go nie obchodzi on ma kasę i to sporą i to mu wystarcza. A miasto jak sprzedaje lokale to i tak powstaja w nich banki. Patrz: wiedeńska była i sie zbyła a teraz otwarli tam oczywiscie co bank!!!! Tyle w temacie.
A powyżej jak zwykle mamy mały już standarcik w Twoim wykonaniu, czyli argument, że nie należy porównywać do CZEGOŚ , w celu obrony własnej idiotycznej teorii. Jeżeli tak bardzo jesteś przekonany do swojej racji, to powiedz czym się zajmujesz, może rzeczywiście jesteś urbanistą albo architektem i widziałeś jak tworzy się "fajne miasto" z samochodami?andrzeej pisze:Po pierwsze - porównywanie kieleckiego deptaka do krakowskiego Rynku jest nieporozumieniem.
Po drugie - osobiście nie jestem zwolennikiem przywrócenia ruchu na deptak, ale ruch na Małej, Dużej i Kapitulnej absolutnie mi nie przeszkadzał.
Po czwarte - ludzie (w większości) kierują się wygodą i pojadą tam, gdzie łatwo za darmo zaparkują i będą mieli udogodnienia, o których pisałem w poprzednim poście - czyli do galerii.
To co przedstawia tym forum już niemałe grono ludzi oparte jest na wielu przykładach z innych miast i innych krajów lub na opracowaniach naukowych ludzi którzy na tym zęby zjedli, a Ty ciągle wypisujesz te dyrdymały tylko na podstawie własnego wydaje mi się. Sorry za taką wycieczkę, ale póki będę widział co tu wypisujesz to będę się do tego odnosił.
odpowiem cytatem żeby nie wymyślać z głowy tak jak Ty.Po trzecie - myślę, że powinna zostać zachowana kolejność - najpierw parkingi, potem zamykanie centrum.
Oczywiście kolejna lektura dla Ciebie i Kamila (chociaż nie wiem czy się nie powtarzam):Czy w Kopenhadze poszerzanie chodników i tworzenie tras rowerowych nie wywoływało protestów kierowców? Przecież tracili swoje miejsca parkingowe, po mieście musiało się jeździć coraz gorzej
- To długotrwały proces. Nie można z dnia na dzień zlikwidować wszystkich miejsc parkingowych w centrum. Miejski inżynier ruchu pomyślał, że jak będzie je likwidował po trochu, to nikt tego nie zauważy. I co roku znikało kilka procent miejsc parkingowych. W tym czasie zmieniał się sposób myślenia mieszkańców. Kiedy byłem młodym architektem, przed uczelnią miałem duży parking. Kilka lat później już go nie było. Od tego czasu nawet nie pomyślałem o pojechaniu samochodem do pracy. Bo rosła cena benzyny, nie było gdzie zaparkować, a jednocześnie powstawały drogi rowerowe i rozwijał się transport publiczny. Mogę wsiąść na rower, do autobusu czy metra - mamy wiele innych możliwości niż jazda samochodem.
http://wyborcza.pl/1,75515,7676126,Mias ... sloni.html
nawet mi się juz nie chce pisać. Ale też mi się tak kiedyś wydawało, ale wtedy jeszcze się słabo interesowałem tematem i teraz zmieniłem zdanie.
Jeśli chodzi o jakiś hiper ruch w centrach handlowych to można go zaobserwować tylko przez weekendy, np. w bonarce w wielu szanujących się sklepach, gdzie przez weekendy obroty dzienne oscylują w okolicach 30 000zł, w tygodniu mogą liczyć na około 10% tej kwoty, także różnica jest spora.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2011, o 18:51 przez mp, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1165
- Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:21
- Lokalizacja: Kielce
ciekawski pisze:
...a sienkiewka i tak wymiera w sobotnie czy niedzielne popołudnia nie wspominając już wieczór po 18 w zwykły dzień kiedy tylko wiatr hula po pustej ulicy. Latem to choc są ogródki ale reszta roku to pustka WIELKA.
sklepy (nieliczne, a w większości sieci komórkowe) zamykają sie do 14. Po 18 też pustki już się robią.
Nie ma po co jeżdzić do centrum bo nei ma tam nic specjalnie zachęcającego. Zaczyna sie to zmieniać powoli, bo coraz wiecej knajp, kawiarni i restauracji, ale potrzeba czegoś wiecej niż miejsc do spotkań, choć każdemu właścicielowi lokalu najłatwiej wydzierżawic pod bank bo ma stałe dochody, a to ze centrum zamiera w łikędy i po 18 to go nie obchodzi
to my chyba mieszkamy w innych miastach. bo ja i znajomi dostrzegamy coś zgoła odmiennego. śródmieście wieczorami zwłaszcza w weekendy z roku na rok zaczyna coraz bardziej żyć
w dzień sienkiwicza nigdy się nie wyludni bo jest naturalnym traktem pieszym wschód zachód do tego sensownie zakończona dworcem co też generuje sporą ilość pieszych. słuszne jest twierdzenie że banki apteki i salony gsm niestety zaczynają dominować dlatego też w ciągu dnia większość ludzi tylko przechodzi/spaceruje/przemyka przez deptak a nie idzie tam w konkretnym celu. sklepy powinny być czynne o 2 godzinki dłużej no ale nie nam już o tym decydować.
i jeszcze ciekawostka nt oferty knajpiano-klubowo-kulturalno-rozrywkowej. bardzo wiele osób które znam z całej Polski ilekroć jest w Kielcach jest wręcz porażona (swego czasu słynne słowo ) tak dużą ilością knajp, pubów, dyskotek, klubów itp.
ostatnio moja koleżanka z Gliwic (prawie 200tyś. śląskie, zabytkowe, studenckie miasto - a to sprzyja ofercie zabawowej) stwierdziła że mamy co najmniej 2 razy więcej tego typu lokali niż oni. daje do myślenia.
CK|PL|EU
- kamilkw
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1458
- Rejestracja: 25 czerwca 2007, o 09:48
- Lokalizacja: Morawica/Kielce
W latach 50 mieli bum samochodowy my mamy teraz. Dalej wielu rodzin nie stać na samochód, a tych których stać, nie mają czasu spac bo tak trzeba w Polsce zasuwać. I inna sprawa. Do gminy Morawica sprowadza się co roku kilkuset kielczan. Powiedz im, że do pracy mogą dojechać rowerem, czy metrem To jest bardzo skomplikowany problem. Ciągle porównania z krajami skandynawskimi. Byłem w Oslo i owszem, na ulicach nie ma zbyt wielu samochodów. Ale tłumów ludzi i rowerzystów tez nie widziałem. A jeżeli myślicie, że ruch został wyrzucony z centrum to się mylicie. Pod całym miastem idą podziemne autostrady, z których można wyjechać do każdej dzielnicy. Ja poproszę takie rozwiązania w Kielcach to wtedy całkowicie zmienię zdanie.pymic pisze:Czy w Kopenhadze poszerzanie chodników i tworzenie tras rowerowych nie wywoływało protestów kierowców? Przecież tracili swoje miejsca parkingowe, po mieście musiało się jeździć coraz gorzej
- To długotrwały proces. Nie można z dnia na dzień zlikwidować wszystkich miejsc parkingowych w centrum. Miejski inżynier ruchu pomyślał, że jak będzie je likwidował po trochu, to nikt tego nie zauważy. I co roku znikało kilka procent miejsc parkingowych. W tym czasie zmieniał się sposób myślenia mieszkańców. Kiedy byłem młodym architektem, przed uczelnią miałem duży parking. Kilka lat później już go nie było. Od tego czasu nawet nie pomyślałem o pojechaniu samochodem do pracy. Bo rosła cena benzyny, nie było gdzie zaparkować, a jednocześnie powstawały drogi rowerowe i rozwijał się transport publiczny. Mogę wsiąść na rower, do autobusu czy metra - mamy wiele innych możliwości niż jazda samochodem.
pletwa
- kamilkw
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1458
- Rejestracja: 25 czerwca 2007, o 09:48
- Lokalizacja: Morawica/Kielce
Samochodami jeżdżą ludzie. Więc miasta budowano dla ludzi. I kto uważa, że było błędem? Przeciwników takich zmian jest co najmniej tylu co zwolenników. Rozmawiałem z kilkoma osobami o zamykaniu miast dla ruchu, i na moje słowa, że planiści chcieliby, żeby ludzie jeździli wszędzie rowerami, najczęściej słyszałem śmiech.
pletwa
- Adasiek CK
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1141
- Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
- Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa
- Adasiek CK
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1141
- Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
- Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa
Boss, mieszkamy w tym samym mieście. A co do wyludniania sienkiewki. Ja nie mówię o szczycie sezonu kiedy są ogródki na sienkiewicza i wtedy rzeczywiście jest sporo ludzi, ale o reszczie roku, wczesna wiosna, czy jesień jest po prostu pusto czy to w niedziele popołudniem czy w sobotę, czy każdego dnia juz po 6. Ja nie mówię o grupkach imprezowiczów którzy przemieszczaja się między knajpami, choc one i tak w większości mieszczą się w bocznych ulicach. Popatrz na odcinek między paderewskiego a dworcem, tak fajnie został zmodernizowany i tyle dałoby sie tam zrobić a co, wieje pustką. . Oprócz włoskiej restauracji pepe rosso nie ma tam nic innego, no chyba z 6 lub 7 banków i ze 3 salony sieci komórkowych. Od katarzyny w górę też praktycznie wymiera bo bank goni tam bank. A jeśli masz inne zdanie jest taka strona www.sienkiewicza.pl a tam obraz na żywo z kamery to sam oceń jak jest.
A co do oferty knajp i kawiarni ja też napisałem że sie poprawia z roku na rok, ale same knajpy nie wystarczą. To tyle z mojej strony.
A co do oferty knajp i kawiarni ja też napisałem że sie poprawia z roku na rok, ale same knajpy nie wystarczą. To tyle z mojej strony.
- andrzeej
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1786
- Rejestracja: 12 maja 2009, o 12:34
- Lokalizacja: KOM
Ty chyba jesteś "obrońcą krzyża". Oni też twierdzą, że tylko oni mają rację, a wszyscy inni to zdrajcy, głupcy, itd. Szkoda dyskutować z kimś takim.pymic pisze:A powyżej jak zwykle mamy mały już standarcik w Twoim wykonaniu, czyli argument, że nie należy porównywać do CZEGOŚ , w celu obrony własnej idiotycznej teorii.
W Polsce lato i cieplo trwa 4 miesiace i w tedy mozna spacerowac a pozostale 8 miesiecy to plucha mrozy sniegi i radze tym zwolennijom rowerow jezdzic po centrum ciagnac za soba wozek z dzieckiem wozic zone na bagazniku .ktora bedzie trzymala parasol i zakupy. Dodatkowo kiedy bedzie 5 stopni siadziemy w ogrodku i pewnie zamowimy lody PARANOJA0 jezeli nie bedzie wjazdu do centrum to bedzie pat i niech nikt nie mysli ze bedzie inaczej nie na darmo duze sieci handlowe najpierw badaja jakie sa dojazdy a dopiero potem buduja sklepy 21 wiek WYGODA I CZAS A NIE SPACERKI