Maximus Development - ul. Warszawska
Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1
A ja uwazam ze ten budynek jest calkiem calkiem fajny ... poza dachem. Nie wiem jak Wy ale ja nie lubie dachow typu "stodola"
Gdyby byl zakonczony plaskim dachem wygladalby duzo fajniej. No ale trzeba pamietac ze developer zyje z tego co sprzedaje wiec pewnie te metry pod skosem sa dla nie go wazne.
Gdyby byl zakonczony plaskim dachem wygladalby duzo fajniej. No ale trzeba pamietac ze developer zyje z tego co sprzedaje wiec pewnie te metry pod skosem sa dla nie go wazne.
issac
dostało mis ię trochę ale przyjmuje to na klatę:) i prostujęBartek pisze:Wilhelm, nie masz racji.Wilhelm pisze:budynek niestety wygląda jak STODOŁA i nie jest to raczej zamysłem P.Partyki aby tak wyglądał, jest to uwarunkowane wysokością do okapu!!! aby wyciągnąć z budowy jakikolwiek sens ekonomiczny projektowane są stodoły w których sens ekonomiczny znajduje się w góralskim dachu poprostu paranoja!!!
podobna dyskusja była prowadzona na temat jakiegoś budynku na ul.Okrzei. niestety nie jest to wina ani inwestora ani projektanta tylko organu wydającego WZ i pozwolenia na budowę czyli w uproszczeniu architekta miejskiego i o ile poprzedni, notabene p.Partyka był ostro krytykowany, to o decyzjach obecnego cisza jak makiem zasiał!!!
To kto w takim razie projektuje ten budynek jeśli nie podpisany pod nim p. Partyka. W każdym razie skoro się pod nim podpisuje to bierze za niego odpowiedzialność. To jak budynek wygląda zawsze jest zasługą projektanta i w znakomitej większości jest to architekt.
Prezentujesz podejście deweloperskie - czyli z działki wycisnąć jak się da najwięcej, bez względu na wygląd (bo w dzisiejszych czasach wszystko sie sprzeda) i inne sprawy. Architekt pracuje na zlecenie inwestora (dzisiaj bardzo często dewelopera) ale równocześnie kreuje przestrzeń (dlatego jest zawodem zaufania publicznego - społeczność ma zaufanie, że będzie dobrze wpływał na otoczenie). Jego zadaniem jest takie projektowanie, które nie szkodząc interesom dewelopera, w zadanych warunkach właściwie kreuje przestrzeń, czyli przynajmniej jej nie szpeci, ale lepiej żeby ją polepszał, ozdabiał. Jeśli olewa estetykę i to jaki wpływ na otoczenie ma to co projektuje, to znaczy, że po prostu mu nie zależy bo ma płacone od ilości zaprojektowanych m2 na sprzedaż - kto da więcej ten mnie ma i im ja dam więcej, więcej mam ja.
To jest problem co się komu chce - kasy czy zostawić po sobie coś dobrego. A da się to dobrze pogodzić. Tylko trzeba chcieć.
Stwierdzenie, że to jak budynek wygląda jest winą urzędników a nie projektanta, który robi koncepcję i inwestora, który ją zatwierdza jest po prostu śmieszne. W adekwatnej dyskusji chwalącej inny obiekt trzeba by w takim razie powiedzieć, że jest on tylko zasługa urzędników.
Wydawanie decyzji w-z w przypadku braku planu miejscowego jest sprawą dosyć złożoną. Polega na, w dużym uproszczeniu, analizie i wyciągnięciu (i zapisaniu ich jako obowiązujące do nowej inwestycji) pewnych średnich parametrów z otaczającej zabudowy - po to aby nie powstawały np. wieżowce, czy fabryki wśród zabudowy jednorodzinnej. Inwestorzy deweloperzy doskonale wiedzą jakie są procedury i na co (a na co nie) mogą liczyć. Jeśli chcą czegoś ekstra bądź nietypowego należy zrobic plan miejscowy i załatwione. Ale to trwa rok (analiz, uzgodnień, badań wpływu na otoczenie itd.) więc w pogoni za kasą bierzemy to co dają szybciej i próbujemy wyciskać na maksa. A prędzej czy później znajdzie się jakiś architkarykaturzsta co zrobi odpowiedni metraż a przy okazji okropny gniot estetyczny.....
Pozdrawiam
po pierwsze prezentuje podejście raczej budowlane i odrazu powiedziałem że budynek mi się nie podoba. Staram się jedynie patrzeć obiektywnie na interesy różnych osób biorących udział w budowie jednym z nich jest architekt i oczywiście jeżeli się pod czymś podpisuje to tak jest i on traci lub zyskuje tzw zaufanie społeczne
deweloper wiadomo chce wycisnąć jak najwięcej i to jego prawo natomiast urzędnicy są od tego aby to wszystko uregulować
miałem na myśli że jeżeli urząd wydałby decyzję że można zbudować jeszcze jedno pełnowymiarowe piętro i koniec (czyli wysokość max=wys okapu nie byłoby stodoły, lub inaczej gdyby dali tylko wysokość maksymalną to wiadomo że każdy w miarę możliwości chciałby zyskać powierzchnie a nie traciłby na budowanie wielkiego dachu.
wygląda to mniej więcej tak że urząd daje wysokość do okapu aby nie mieć problemu że pozwolił wybudować coś wysokiego i fajnego zamiast z miasta robić wieś, a inwestor ma furtkę w postaci wysokości kalenicy i robi wiochę bo nic innego mu nie pozostaje, oczywiści temat jest bardziej złożony bo z warszawskiej już dawno zrobiono góralską dzielnicę ale
to tak w uproszczeniu moje zdanie być może nie mam racji tak poprostu odczuwam rzeczywistość
Ponad 1/3 mieszkań juz zarezerwowana,obecnie czekaja na pozwolenie na budowę,być może w maju ruszą...Na najwyższych piętrach mają byc mieszkania dwupoziomowe ale trochę inaczej zaplanowane niż normalnie,na niższym poziomie maja być pokoje sypialne a na wyższym m.in. salon,cała góra o wysokości nawet 4 metrów...Inwestor pewny,znam go od lat...
http://www.maximusdevelopment.pl/index2 ... n=sprzedazPlanowany harmonogram prac:
26.05.2008 - rozpoczęcie podpisywania umów o wybudowanie mieszkań
02.06.2008 - rozpoczęcie prac przygotowawczych na terenie nieruchomoci
16.16.2008 - rozpoczęcie prac budowlanych - roboty ziemne i fundamentowe
01.08.2008 - zakończenie I etapu prac - stan 0
01.10.2008 - stan surowy otwarty
01.12.2008 - stan surowy zamknięty
01.01.2009 - prace wewnętrzne wykończeniowe
31.03.2009 - zakończenie inwestycji - oddanie obiektu
No właśnie- wszyscy tu o budynku, jaki brzydki. Ale chyba są istatniejsze sprawy. Czy nowy inwestor, który właściwie dopiero zaczyna (sory, ale dach w Wiedniu to mało dla mnie wiarygodna inwestycja) jest godny powierzenie mu kasy???? Czy uda mu sie dokńczyc inwestycję???? Czy ktoś cos słyszał o tych właścicielach, albo o ich firmach???? A i jeszcze jedno-banki niezbyt są chętne udzielać kredytu na mieszkania dla nieznanego developera.
- Wizard
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1036
- Rejestracja: 16 stycznia 2007, o 22:49
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Maximus zmienia projekt swojej pierwszej poważnej inwestycji w Kielcach
http://www.maximusdevelopment.pl/index2 ... n=projekty
http://www.maximusdevelopment.pl/index2 ... n=projekty
Every dream has a price
zmiana projektu w trakcie budowy?????? hmm to chyba jakis klopot powazny..Wizard pisze:Maximus zmienia projekt swojej pierwszej poważnej inwestycji w Kielcach
http://www.maximusdevelopment.pl/index2 ... n=projekty
issac
Prawdopodobnie sąsiedni budynek został wybudowany niezgodnie z obowiązującymi przepisami i na dzień dzisiejszy nie da się wybudować budynku zaprojektowanego przrz tą firmę. Nie bez znaczenia jest fakt, że na działce po drugiej stronie sąsiad zbudował wcześniej budynek jednorodzinny i trzeba uwzglednić to w naświetleniu i nasłonecznieniu. Prwdopodobnie decyzja SKO bedzie niekorzystna dla inwestora. O tym fakcie prawdopodobnie wiedzieli inni deweloperzy, dlatego ta działka dość długo była na rynku do sprzedania. Ale biorąc pod uwagę DOŚWIACZENIE tego DEWELOPERA to pewnie da sobie radę