Strona 2 z 4

: 27 sierpnia 2009, o 17:13
autor: redoxygene
Boss pisze:edytowałem swojego posta jakbyś nie zauważył wcześniej niz Ty zacytowałeś
A to mam laskawie ogladac twoje posty zanim odpisze, bo moze przeedytujesz?
Boss pisze: ale ok nie będę polemizował z Tobą o łamanych kończynach na schodach i zasikanych windach.
No coz - widac nie za bardzo znasz problem owych kladek.
Boss pisze: widziałem porozrzucane kawałki tej dziewczyny którą ten skur... zabił w tym miejscu autem
A ja widzialem wiele roznych rzeczy - m. in. rozjechane 2 dziewczynki na przejsciu dla pieszych, bo swiatla wysiadly - i co z tego? Tak jak napisal pk:
pk5 pisze:A co to za myślenie - wysyłac ludzi na górę, a samochody dalej niech jadą 120 km/h? tak, to rozwiaze problem i osoba na parkingu tez nie zostanie przejechana jak wyjdzie te kilkanaście centymetrów na jezdnię.
Widocznie trzeba stosowac takze wlasnie przymusowe metody uspokojenia ruchu w newralgicznych miejscach i nie projektowac drog w miastach, na ktorych da sie rozwijac predkosc powyzej 50 km/h
Boss pisze: i to jest dla mnie wystarczający argument.
A dla mnie i wielu innych pieszych, ktorzy nie zgadzaja sie na "dyktat zmotoryzowanych" nie jest to zaden argument, bo niczego nie zmieni. Sytuacja bedzie sie powtarzac w kilkuset innych miejscach w Kielcach rocznie - trzeba postawic kilkaset kladek rocznie?
Boss pisze: niemam zamiaru się juz "produkować" w tym temacie. dziękuje za uwage. nara.
Paa <zlezka>

: 28 sierpnia 2009, o 12:16
autor: baux
Co jest funkcjonalniejsze, trwalsze i łatwiejsze w utrzymaniu - kładka czy podziemne przejście? Według mnie przejścia podziemne są pod każdym względem lepsze od kładek, również wpisywania się w miejski klimat, ale nie wiem jak wygląda sprawa kosztów. Pod Ogrodową w miejscu zlikwidowanego przejścia dla pieszych też aż prosi się w przyszłości o przejście podziemne.

: 28 sierpnia 2009, o 12:25
autor: redoxygene
Jesli milabym porownywac jedo i drugie dziadostwo - to wszystko zalezy od wielu czynnikow - np. od uksztaltowania terenu czy bezpieczenstwa jako takiego (zeby nie dostac w pysk). Ogolnie gdybym mial wybierac, to wybralbym podziemne - bo trzeb zejsc 3,5 metra, a nie wdrapac sie 6 metrow i desz na glowe nie kapie. Jednak to nie takie proste, aby moc jednoznacznie stwierdzic co i jak.
Przejscia podziemne czy nadziemne powinny powstawac naprawde jako rozwiazanie wyjatkowe - typu dojscie do peronow dworcowych czy przejscie nad torami, nad autostrada czy wyjatkowo szeroka jezdnia. A czy Ogrodowa w jakikolwiek sposob sie tu lapie? Wg mnie nie, tak samo jak Grunwaldzka.

: 28 sierpnia 2009, o 12:34
autor: baux
W dodatku w podziemnym można zlokalizować lokale usługowe, kioski, sklepiki spożywcze, kwiaciarnie, punkty totalizatora itp. Można schronić się przed wiatrem, śniegiem, deszczem a nie wspinać się na otwartą przestrzeń w niesprzyjającą pogodę. Co do bezpieczeństwa to w razie czego wystarczy monitoring.

: 28 sierpnia 2009, o 12:48
autor: redoxygene
Monitoring w zaden sposob bezpieczenstwa nie zapewnia, najwyzej pozwala na ustalenie sprawcow i pelni funkcje odstraszacza. Nawet w zeszlym roku UWarszawski prowadzil badania dot. bezpieczenstwa obiektow i terenow minitorowanych... i to jest wlasnie wynik owych badan.

: 28 sierpnia 2009, o 13:32
autor: baux
Pełniąc rolę odstraszacza powoduje również wzrost bezpieczeństwa...

: 28 sierpnia 2009, o 15:44
autor: redoxygene
Tylko czesciowy i to w niezbyt wielkim stopniu. Takze wystarczyc to by wystarczyl nie monitoring, a ochrona - ale to wlasnie swiadczy na niekorzysc takich przejsc.

Poza tym lokalizacja uslug wydaje mi sie powinna byc nie w podziemiach, a w przestrzeniach srodmiejskich czy osiedlowych - bo chyba zalezy nam, ze one zyly przede wszystkim.

: 31 sierpnia 2009, o 09:36
autor: Jezpir
redoxygene. Czytając Twoje posty w tym wątku dochodzę do wniosku, że węzły bezkolizyjne na drogach nie są potrzebne. Przecież można postawić światła. Zapewne przesadzam teraz.
Rozumiem (i podzielam tę tezę), że w mieście równie ważni są piesi, jak kierujący samochodami. Należy zatem zapewnić bezpieczeństwo ruchu jednym i drugim, jednocześnie zachowując możliwie dużą przepustowość ulic. W końcu piesi na dłuższych odcinkach poruszają się np. komunikacją miejską, która w korkach też stoi.
Osobiście uważam, że najbezpieczniej jest wtedy, gdy ruch pieszych nie krzyżuje się kolizyjnie z ruchem samochodowym. Kładka dla pieszych - jako rozwiązanie bezkolizyjne takiego skrzyżowania - jest najgorszym rozwiązaniem. Zarówno pod względem wygody korzystania, jak i efektu architektoniczno-urbanistycznego. Za najbardziej korzystne uważam sprowadzenie ruchu samochodowego w tunel. Samochodom jest łatwiej zjechać i wjechać, a ruch w tunelu jest na tyle szybki, że nikt kierującemu po pysku nie da. Takie rozwiązanie jest za to najdroższe. Wybór kładka czy przejście podziemne czy wiadukt czy tunel samochodowy zależy od faktycznych potrzeb danego miejsca i możliwości technicznych.
W tym konkretnym miejscu lepsza będzie kładka niż przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Abstrahując już od tego, że najlepszym (wg mnie) rozwiązaniem byłby tunel samochodowy. Dlaczego lepsza kładka?
1) ruch pieszych nie jest wzmożony i nie jest ciągły,
2) ulica Grunwaldzka jest dojazdem do jednen z największych (o ile nie największej) "sypialni" Kielc - zatem potrzebna jest duża przepustowość,
3) światła powoduja wstrzymanie potoku ruchu samochodowego i powodują zmniejszanie przepustowości.
Można napisać, że kładka to pseudobezieczeństwo, bo można złamac sobie nogę na śliśkich stopniach. Nogę można złamać również i na równym chodniku. A kto zagwarantuje, że mimo czerwonego światła samochód zatrzyma się przed przejściem dla pieszych. Zwłaszcza, że przy wzbudzanym systemie zwykle dla samochodów pali się zielone, a to mocno przyzwyczaja.
Można napisać, że traktuję tu pieszych marginalnie, że mniejsza liczba użytkowników drogi powinna pokonać pewne niedogodności, by dostać się na druga stronę ulicy. Cóż, jako pieszy wolę skorzystać z kładki (mimo, że uważam ją za bardzo niewygodną) niż mieć satysfakcję, że zginąłem na przejściu dla pieszych (nawet z sygnalizacją).

: 31 sierpnia 2009, o 14:06
autor: redoxygene
Jezpir pisze:Czytając Twoje posty w tym wątku dochodzę do wniosku, że węzły bezkolizyjne na drogach nie są potrzebne. Przecież można postawić światła. Zapewne przesadzam teraz.
Owszem, przesadzasz.
Jezpir pisze: Rozumiem (i podzielam tę tezę), że w mieście równie ważni są piesi, jak kierujący samochodami. Należy zatem zapewnić bezpieczeństwo ruchu jednym i drugim, jednocześnie zachowując możliwie dużą przepustowość ulic.
Zalezy co uznac za przepustowosc. Wydzielenie dzisiaj buspasow np. na Grunwaldzkiej pozowliloby na dwukrotne zwiekszenie przepustowosci tej ulicy w godzinach szczytu (orientacyjnie). Oczywiscie nie w kontekscie ilosci pojazdow, a w kontekscie ilosci pasazerow w tych pojazdach.
Jezpir pisze: Osobiście uważam, że najbezpieczniej jest wtedy, gdy ruch pieszych nie krzyżuje się kolizyjnie z ruchem samochodowym.
Zgadza sie, jednak wszystko zalezy od typu ruchu jaki prowadzi dana ulica. W przypadku drog srodmiejskich i tych prowadzacych do srodmiescia nie powinno byc sytuacji takiej, kiedy ta staje sie swoista autostrada dla samochodow i bariera dla pieszych. Usankcjonowuje to dominacje samochodu w przestrzeni i jednoczesnie nie stwarza lepszych mozliwosci wykorzystania komunikacji miejskiej.
Jezpir pisze: Kładka dla pieszych - jako rozwiązanie bezkolizyjne takiego skrzyżowania - jest najgorszym rozwiązaniem. Zarówno pod względem wygody korzystania, jak i efektu architektoniczno-urbanistycznego. Za najbardziej korzystne uważam sprowadzenie ruchu samochodowego w tunel. Samochodom jest łatwiej zjechać i wjechać, a ruch w tunelu jest na tyle szybki, że nikt kierującemu po pysku nie da.
Zgadza sie w 100%
Jezpir pisze: Takie rozwiązanie jest za to najdroższe. Wybór kładka czy przejście podziemne czy wiadukt czy tunel samochodowy zależy od faktycznych potrzeb danego miejsca i możliwości technicznych. W tym konkretnym miejscu lepsza będzie kładka niż przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Abstrahując już od tego, że najlepszym (wg mnie) rozwiązaniem byłby tunel samochodowy.
Kazde analizowane miejsce w ten sposob mozna skwitowac - bo tunel dla samochodow zawsze bedzie drozszy niz nawet nie jedna, a 10 czy 20 kladek.
Jezpir pisze: Dlaczego lepsza kładka?
1) ruch pieszych nie jest wzmożony i nie jest ciągły
Dlatego tez wystarcza swiatla wzbudzane przyciskiem. Gdyby byl wzmozony i ciagly - wtedy swiatla tracilyby racje bytu, gdyz przejscie w poziomie jezdni znacznie zapychaloby sie tak samochodami, jak i pieszymi.
Jezpir pisze: 2) ulica Grunwaldzka jest dojazdem do jednen z największych (o ile nie największej) "sypialni" Kielc - zatem potrzebna jest duża przepustowość
Sam pisales, ze piesi sa rownie wazni jak samochody. Tu widze, ze samochody sa jednak wazniejsze.
Jezpir pisze: 3) światła powoduja wstrzymanie potoku ruchu samochodowego i powodują zmniejszanie przepustowości.
Nie musza, wszystko zalezy od tego jak sie zdolni kieleccy inzynierowie ruchu pobawia w synchronizacje tych swiatel ze swiatlami przy Zelaznej i Jagiellonskiej. Przeciez to, ze w rejonie Grunwaldzkiej-Zelaznej-Czarnowskiej-IX Wiekow sa wieczne korki nie wynika z tego, ze musza tam byc, tylko z glupiego myslenia inzynierii ruchu, ze kazde skrzyzowanie powinno byc jak najbardziej przepustowe. Zgodnie z tym mysleniem "oczyszcza sie" jedno skrzyzowanie, a korek przenosi sie na nastepne, ktore juz nie bedzie tak przepustowe, az do momentu, kiedy zaczyna stac pare kilometrow ulic caly czas.
Jezpir pisze: Można napisać, że kładka to pseudobezieczeństwo, bo można złamac sobie nogę na śliśkich stopniach. Nogę można złamać również i na równym chodniku. A kto zagwarantuje, że mimo czerwonego światła samochód zatrzyma się przed przejściem dla pieszych.
Nie no, nie robmy sobie jaj. To moze zapytasz kto zagwarantuje, ze za kierownice pijany nie wsiadzie...
Jezpir pisze: Zwłaszcza, że przy wzbudzanym systemie zwykle dla samochodów pali się zielone, a to mocno przyzwyczaja.
A wcale nie musi. Widac nie macie za wielu rodzajow sygnalizacji wzbudzanych w Kielcach. Moze sie palic caly czas czerwone na przyklad a dopiero po zblizeniu samochodu zapali mu sie zielone. W Radomiu na przyklad sa fajne swiatla z dwoma petlami indukcyjnymi - jesli jedziesz powyzej 50 km/h nie ma mowy o tym, ze dostaniesz zielone. Jedziesz 40 - zielone masz zawsze. To przyzwyczaja jeszcze bardziej.
Jezpir pisze: Można napisać, że traktuję tu pieszych marginalnie, że mniejsza liczba użytkowników drogi powinna pokonać pewne niedogodności, by dostać się na druga stronę ulicy. Cóż, jako pieszy wolę skorzystać z kładki (mimo, że uważam ją za bardzo niewygodną) niż mieć satysfakcję, że zginąłem na przejściu dla pieszych (nawet z sygnalizacją).
Dodaj, ze jako pieszy mlody i pelnosprawny. Ja rowniez jako taki pieszy - nie chce korzystac z takich kladek (m. in. w imie solidaryzmu z pieszymi starszymi i niepelnosprawnymi) i powtorze - taka kladka to sankcjonowanie dominacji samochodu.

Jak tez pisalem - sa rozne metody fizycznego wymuszenia ograniczenia predkosci - progi platformowe w formie wyniesionych przejsc, przewezenia jezdni, tarki, itd.

Konkluzaja jest taka - w dalszym ciagu jestem i bede przeciwny pomyslom typu kladka na Grunwaldzkiej, przejscia podziemne pod Czarnowska, Zelazna, IX Wiekow i uwazam, ze ktos wreszcie w Kielcach moglby pomyslec o obwodnicach i priorytecie dla komunikacji zbiorowej. Bo bez tego caly czas zamiast rozmawiac o normalnej organizacji przestrzeni w Kielcach bedziemy rozmawiac o tym, ze nie da sie po Kielcach poruszac ani na rowerze, ani autobusem, ani na piechote.

: 1 września 2009, o 11:32
autor: Jezpir
redoxygene pisze:Dodaj, ze jako pieszy mlody i pelnosprawny.
Już (niestety) nie taki młody.
redoxygene pisze:Wydzielenie dzisiaj buspasow np. na Grunwaldzkiej pozowliloby na dwukrotne zwiekszenie przepustowosci tej ulicy w godzinach szczytu (orientacyjnie).
Niestety nie, bo ok. 300m dalej ulica Grunwaldzka robi się (w kierunku Ślichowic) lewoskręt+1prosto+prawoskręt (przy stacji benz.), a dalej lewoskręt+1prosto (przy skrzyżowaniu z Piekoszowską) i już 1prosto.
Buspasy niewiele pomogą, bo Grunwaldzka ma "wąskie" gardło.
redoxygene pisze: W przypadku drog srodmiejskich i tych prowadzacych do srodmiescia nie powinno byc sytuacji takiej, kiedy ta staje sie swoista autostrada dla samochodow i bariera dla pieszych.
Ale Grunwaldzka nie jest ulicą śródmiejską. To praktycznie obwodnica śródmiejska. Dlatego ruch samochodowy jednak powinien mieć tam priorytet. Nie żądam rozwiązań bezkolizyjnych piesi/samochody na Piekoszowskiej, Jagiellońskiej, Pocieszka, Toporowskiego, Klonowej itp. Ale np. na ul. Warszawskiej czy Solidarności już by się przydały.
redoxygene pisze: Nie no, nie robmy sobie jaj. To moze zapytasz kto zagwarantuje, ze za kierownice pijany nie wsiadzie...
Wcale nie robię sobie jaj. Nikt nie zagwarantuje, że pijany nie wsiądzie, że zatrzyma się na czerwonym... i dlatego uważam, że kładka zapewnia większe bezpieczeństwo niż sygnalizacja świetlna.
redoxygene pisze: Moze sie palic caly czas czerwone na przyklad a dopiero po zblizeniu samochodu zapali mu sie zielone.
W Kielcach też są takowe rozwiązania, np.: skrzyżowanie Fabrycznej i Krakowskiej (Białogon). Światła są tam ustawione "na stałe czerwone" i wiele razy widziałem jak (mimo czerwonego) kierowcy jadący Krakowską nawet nie zwalniają i (mimo czerwonego) przejeżdżają przez skrzyżowanie.
redoxygene pisze: Jak tez pisalem - sa rozne metody fizycznego wymuszenia ograniczenia predkosci - progi platformowe w formie wyniesionych przejsc, przewezenia jezdni, tarki, itd.
Jasne, że są i takie metody. Jednak jakoś nie widzę progu zwalniającego na Grunwaldzkiej. To nie jest osiedlówka. A "tarka" nic nie da.

: 1 września 2009, o 12:45
autor: redoxygene
Jezpir pisze:Już (niestety) nie taki młody.
A to juz po 60-tce :P ?
Jezpir pisze:Niestety nie, bo ok. 300m dalej ulica Grunwaldzka robi się (w kierunku Ślichowic) lewoskręt+1prosto+prawoskręt (przy stacji benz.), a dalej lewoskręt+1prosto (przy skrzyżowaniu z Piekoszowską) i już 1prosto.
Buspasy niewiele pomogą, bo Grunwaldzka ma "wąskie" gardło.
1) Wiem jak wyglada Grunwaldzka
2) Wiem co pisze
Jezpir pisze:Ale Grunwaldzka nie jest ulicą śródmiejską.
Napisalem wyraznie "ulic srodmiejskich i tych prowadzacych do srodmiescia".
Jezpir pisze: To praktycznie obwodnica śródmiejska.
A to dobre :lol: Coz, znamy chyba inne znaczenia slowa "obwodnica".
Jezpir pisze: Dlatego ruch samochodowy jednak powinien mieć tam priorytet.
Nono :D Juz o tym pisalem
Jezpir pisze: Nie żądam rozwiązań bezkolizyjnych piesi/samochody na Piekoszowskiej, Jagiellońskiej, Pocieszka, Toporowskiego, Klonowej itp. Ale np. na ul. Warszawskiej czy Solidarności już by się przydały.
O tym tez pisalem. Poza tym jest duza roznica pomiedzy Warszawska a Solidarnosci, ktora faktycznie pelni funkcje obwodnicy i przez najblizszych kilkadziesiat lat tak juz zostanie. Tutaj kwestia kladek to juz troche inna kwestia. Oczywiscie wszystko zalezy od odcinka tejze (w kontekscie okalajacej zabudowy)
Jezpir pisze:Wcale nie robię sobie jaj. Nikt nie zagwarantuje, że pijany nie wsiądzie, że zatrzyma się na czerwonym... i dlatego uważam, że kładka zapewnia większe bezpieczeństwo niż sygnalizacja świetlna.
Moze tez wjechac w slup podtrzymujacy kladke, w miedzyczasie zabijajac na chodniku 10 osob. Chyba jednak sobie robisz.
Jezpir pisze:W Kielcach też są takowe rozwiązania, np.: skrzyżowanie Fabrycznej i Krakowskiej (Białogon). Światła są tam ustawione "na stałe czerwone" i wiele razy widziałem jak (mimo czerwonego) kierowcy jadący Krakowską nawet nie zwalniają i (mimo czerwonego) przejeżdżają przez skrzyżowanie.
Ooo, czyli jednak sie da tez w Kielcach, tylko chyba policja cos nie dziala. Jeszcze nie spotkalem sie w Polsce, zeby nagminnie przejezdzano na czerwonym. Zglos to na policje. Tak czy inaczej - sytuacja Krakowskiej/Fabrycznej i Grunwaldzkiej jest takze inna.
Jezpir pisze: Jasne, że są i takie metody. Jednak jakoś nie widzę progu zwalniającego na Grunwaldzkiej. To nie jest osiedlówka. A "tarka" nic nie da.
A dlaczego "nie widzisz"? Progi platformowe na drogach krajowych mozna z powodzeniem stosowac, a co tu dopiero mowic o jakichs miedzydzielnicowkach. Dlaczego tarka ma nic nie dac? Wiesz co to jest tarka?

: 1 września 2009, o 14:46
autor: Jezpir
Skoro wiesz jak wygląda ulica Grunwaldzka, to jak wydzielisz bus-pas na odcinku, gdzie w kierunku na wprost będzie tylko jeden pas jazdy? Chyba, że na wprost będą mogły jechać tylko autobusy... Zawsze to jakieś rozwiązanie.
Ulica Grunwaldzka nie jest ulicą stricte miejską, bo służy do przemieszczania się między dużym osiedlem mieszkaniowym a centrum miasta i innymi osiedlami. Zwróć uwagę, że jest to praktycznie jedyna "prosta" i naturalna droga na Ślichowice. Cała reszta: przez Malików czy kluczenie Piekoszowską, Dąbrówki i Szajnowicza niestety taką droga nie jest i należy raczej kierowców stamtąd wyprowadzić a nie dodatkowo motywować do korzystania z dróg osiedlowych jako swego rodzaju "tranzytu". Obwodnica śródmiejska różni się tym od obwodnicy miasta, że jest prowadzona w jego granicach i ma za zadanie je połączyć możliwie szybkim i bezkolizyjnym ruchem z pominięciem ścisłego centrum. Grunwaldzka łączy duże osiedle Ślichowice z resztą miasta za pośrednictwem ul. Żytniej (czyli nie prowadzi do ścisłego centrum, a w jego pobliże). Moim zdaniem w większej części spełnia rolę i zadania obwodnicy śródmiejskiej. Oprócz tego pełni rolę dojazdu do centrum, gdyż (jak już pisałem) innej drogi zwyczajnie nie ma. Status Grunwaldzkiej i Warszawskiej dla ruchu w Kielcach jest taki sam (a może wyższy, bo Grunwaldzka na części jest DW, a Warszawska z tego co wiem - nie). Aleja Solidarności to zupełnie insza bajka niż Warszawska.
Skoro nie widzisz różnicy w bezpieczeństwie korzystania z kładki dla pieszych i w przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną, to już nic na to nie poradzę. Mniejsze skutki przeważnie (podkreślam słowo przeważnie) powodują upadki w wyniku poślizgnięcia niż potrącenia przez samochody. Wiem, że nie wyeliminujemy wszystkich niebezpieczeństw i ryzyk budując kładkę, ale jednak jedno z poważniejszych i owszem.
Co do przejeżdżania na czerwonym napisałem "niejednokrotnie" a nie "nagminnie" - to zdaje się różnica?! Czy też nie zauważasz?
Co do progów, to może podam przykład z Twojego podwórka. Czy na ul. Okulickiego lub Maratońskiej (to podobna ulica do Grunwaldzkiej) zbudowałbyś takowe urządzenia?

: 1 września 2009, o 15:38
autor: ice
Najlepiej postawmy sygnalizacje świetlne na każdym przejściu dla pieszych, tak genialne jak na Jagiellońskiej dodać do tego progi zwalniające, wprowadzić zakaz ruchu pojazdów i wtedy wszystkie ulice będą tylko dla pieszych, szczególnie te o największym natężeniu ruchu.
Pisanie, że kładki bywają oblodzone to żaden argument.

Tutaj przykład fajnej kłaki bez schodów, dla osób na wózkach i rowerach.
Lepsze i o wiele tańsze rozwiązanie niż windy, które ulegną zniszczeniu i trzeba będzie je co chwile naprawiać.
ObrazekObrazek

: 1 września 2009, o 19:17
autor: pk5
ice pisze:Najlepiej postawmy sygnalizacje świetlne na każdym przejściu dla pieszych, tak genialne jak na Jagiellońskiej dodać do tego progi zwalniające, wprowadzić zakaz ruchu pojazdów i wtedy wszystkie ulice będą tylko dla pieszych, szczególnie te o największym natężeniu ruchu.
piesi sa priorytetem, i Twoje sarkazmy tego nie zaprzeczą.. albo raczej - Twoje sarkazmy nie zmienią tego jak na te sprawę myślą normalne miasta i "myślące" władze. Natomiast gratuluję Kielcom - z Twoimi poglądami to nadal będzie maisto samochodów a nie ludzi ;)



I jeszce jedna uwaga do Jezpira - moze to czepianie się nazw, ale miasto - oprócz zewnętrznej - vide S& - powinno mieć 2 obwodnice.

Czyli okalającą centrum - aby nie przejezdżać przez nie, oraz okalająca miasto - taką miedzydzielnicową - aby jadąc ze slichowic na bukówkę np. nie jechać zytnią. Masz mądre wypowiedzi o drogach - tak uważałem - ale tutaj mnie zaskoczyłes. ale to widocznie moja subiektywna opinia;)


Pozdrawiam Was serdecznie i ciepło :)

: 1 września 2009, o 22:15
autor: michau
redoxygene pisze:
Moze tez wjechac w slup podtrzymujacy kladke, w miedzyczasie zabijajac na chodniku 10 osob. Chyba jednak sobie robisz.
To nie wychodz z domu, bo cie samochod przejedzie, dla mnie jestes śmieszny i żałosny.