: 23 września 2008, o 18:53
Skończyć z Morzem Chęcińskim! Macie pięć lat
Wymażcie Morze Chęcińskie z wszystkich planów i dajcie ludziom normalnie żyć - takim postulatem zakończyła się wyjazdowa sesja chęcińskiego samorządu. Byli za tym mieszkańcy, samorządowcy powiatu i województwa, parlamentarzyści
Sesja nadzwyczajna Rady Miasta i Gminy Chęciny odbyła się wczoraj we wsi Mosty. Zebrani obradowali pod dwoma polowymi namiotami. - Te namioty to dowód, że tu nic nie można zbudować. Nie ma telefonów, dróg, sklepu, stare domy się walą, a nowe ludzie stawiają na własne ryzyko - powiedziała, otwierając sesję, przewodnicząca RMiG Krystyna Foksa.
Zgodnie z wciąż obowiązującymi planami ma tu powstać olbrzymi zbiornik retencyjny na rzece Biała Nida, o powierzchni 1800 ha i 75 mln m sześc. wody. Od dziesiątków lat mieszkańcy trzech okolicznych wsi żyją w stanie zawieszenia - nie mogą budować ani remontować domostw, a wyprowadzić się nie mają za co. Wszystkie domy w innych wsiach drożeją, ich tracą na wartości. Nie może też inwestować gmina, więc brakuje wodociągów i kanalizacji, dróg, a TP nie chce podłączyć telefonów. O sytuacji w Mostach pisaliśmy wiele razy.
- Nam brakuje wody w studni, a jak jest, to nie nadaje się do picia. Telefonów nie ma, wodociągów, dojazdu, internetu! Przecież mamy XXI wiek! My chcemy pić i żyć. Zaprosiłbym was na herbatę do domu, ale nie wiem, czy mielibyście odwagę się napić - mówił mieszkaniec Mostów.
- My chcemy tylko wody, nic więcej! - krzyknął ktoś z drugiego namiotu.
Cierpią również trzy gminy: Chęciny, Sobków i Małogoszcz częściowo przeznaczone pod zalanie. Tylko w gminie Chęciny odłogiem leży 30 ha ziemi gminnej i 100 ha należących do Skarbu Państwa.
Wczoraj wszyscy byli zgodni, że tak dalej żyć się nie da. - W ciągu pięciu lat albo powinna się rozpocząć budowa tego zbiornika, albo powinien być on usunięty z planów rządowych - stwierdził Robert Jaworski, burmistrz Chęcin. Przypomniał on o najnowszej ekspertyzie z 2005 r. prof. Andrzeja Szczepańskiego z AGH, według której budowa Morza Chęcińskiego "nie znajduje racjonalnego uzasadnienia".
Senator PiS-u i były wojewoda Grzegorz Banaś stwierdził, że trzeba zrobić wszystko, aby budowa zbiornika nie została wpisana do tworzonej właśnie Koncepcji Zagospodarowania Przestrzennego Kraju. Posłowie Konstanty Miodowicz (PO) i Krzysztof Lipiec (PiS) zobowiązali się wystosować w tej sprawie interpelacje do premiera Donalda Tuska, a Miodowicz zadeklarował, że będzie rozmawiał z odpowiedzialnym za gospodarkę wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.
Padły również głosy, że mieszkańcy powinni uzyskać zadośćuczynienie za to, że z winy państwa nie mogą korzystać z dobrodziejstw cywilizacji na równi z innymi obywatelami.
- To jest sytuacja jak z powieści Kafki. Czy są jakieś tajemnicze siły, którym nie można się przeciwstawić? To jest paranoja - mówił senator PiS-u Adam Massalski. Przypomniał, że kiedy sam w sąsiednim Żebieńcu stawiał domek letniskowy, to zgodę na budowę uzyskał dopiero od ministra.
Chęcińscy radni przegłosowali apel do rządu i parlamentu o ostateczne zamknięcie inwestycji pod nazwą Morze Chęcińskie.
- Uważam, że pięć lat na rozpoczęcie tej inwestycji jest realne. A na podjęcie decyzji o rezygnacji z tych planów to nawet za dużo. Odszkodowania też są możliwe, ale przed sądem cywilnym. Mieszkańcy musieliby wynająć prawnika - powiedział "Gazecie" po sesji burmistrz Jaworski.
Na spotkaniu zabrakło przedstawicieli Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, który odpowiada za budowę zbiornika Jak informuje sekretariat RZGW, nie dotarło zaproszenie. - Przychylałbym się do opinii, że ten zbiornik słabo się broni. Jeżeli jest taka wola społeczności lokalnej, najprawdopodobniej nie będziemy tego realizować. Ale ostateczna decyzja może zapaść, gdy zostanie sporządzone studium wykonalności - powiedział nam Jerzy Grela, dyrektor RZGW.
Takie studium kosztuje około miliona złotych. Według dyrektora Greli RZGW nie ma takich środków.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... c_lat.html
Wymażcie Morze Chęcińskie z wszystkich planów i dajcie ludziom normalnie żyć - takim postulatem zakończyła się wyjazdowa sesja chęcińskiego samorządu. Byli za tym mieszkańcy, samorządowcy powiatu i województwa, parlamentarzyści
Sesja nadzwyczajna Rady Miasta i Gminy Chęciny odbyła się wczoraj we wsi Mosty. Zebrani obradowali pod dwoma polowymi namiotami. - Te namioty to dowód, że tu nic nie można zbudować. Nie ma telefonów, dróg, sklepu, stare domy się walą, a nowe ludzie stawiają na własne ryzyko - powiedziała, otwierając sesję, przewodnicząca RMiG Krystyna Foksa.
Zgodnie z wciąż obowiązującymi planami ma tu powstać olbrzymi zbiornik retencyjny na rzece Biała Nida, o powierzchni 1800 ha i 75 mln m sześc. wody. Od dziesiątków lat mieszkańcy trzech okolicznych wsi żyją w stanie zawieszenia - nie mogą budować ani remontować domostw, a wyprowadzić się nie mają za co. Wszystkie domy w innych wsiach drożeją, ich tracą na wartości. Nie może też inwestować gmina, więc brakuje wodociągów i kanalizacji, dróg, a TP nie chce podłączyć telefonów. O sytuacji w Mostach pisaliśmy wiele razy.
- Nam brakuje wody w studni, a jak jest, to nie nadaje się do picia. Telefonów nie ma, wodociągów, dojazdu, internetu! Przecież mamy XXI wiek! My chcemy pić i żyć. Zaprosiłbym was na herbatę do domu, ale nie wiem, czy mielibyście odwagę się napić - mówił mieszkaniec Mostów.
- My chcemy tylko wody, nic więcej! - krzyknął ktoś z drugiego namiotu.
Cierpią również trzy gminy: Chęciny, Sobków i Małogoszcz częściowo przeznaczone pod zalanie. Tylko w gminie Chęciny odłogiem leży 30 ha ziemi gminnej i 100 ha należących do Skarbu Państwa.
Wczoraj wszyscy byli zgodni, że tak dalej żyć się nie da. - W ciągu pięciu lat albo powinna się rozpocząć budowa tego zbiornika, albo powinien być on usunięty z planów rządowych - stwierdził Robert Jaworski, burmistrz Chęcin. Przypomniał on o najnowszej ekspertyzie z 2005 r. prof. Andrzeja Szczepańskiego z AGH, według której budowa Morza Chęcińskiego "nie znajduje racjonalnego uzasadnienia".
Senator PiS-u i były wojewoda Grzegorz Banaś stwierdził, że trzeba zrobić wszystko, aby budowa zbiornika nie została wpisana do tworzonej właśnie Koncepcji Zagospodarowania Przestrzennego Kraju. Posłowie Konstanty Miodowicz (PO) i Krzysztof Lipiec (PiS) zobowiązali się wystosować w tej sprawie interpelacje do premiera Donalda Tuska, a Miodowicz zadeklarował, że będzie rozmawiał z odpowiedzialnym za gospodarkę wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.
Padły również głosy, że mieszkańcy powinni uzyskać zadośćuczynienie za to, że z winy państwa nie mogą korzystać z dobrodziejstw cywilizacji na równi z innymi obywatelami.
- To jest sytuacja jak z powieści Kafki. Czy są jakieś tajemnicze siły, którym nie można się przeciwstawić? To jest paranoja - mówił senator PiS-u Adam Massalski. Przypomniał, że kiedy sam w sąsiednim Żebieńcu stawiał domek letniskowy, to zgodę na budowę uzyskał dopiero od ministra.
Chęcińscy radni przegłosowali apel do rządu i parlamentu o ostateczne zamknięcie inwestycji pod nazwą Morze Chęcińskie.
- Uważam, że pięć lat na rozpoczęcie tej inwestycji jest realne. A na podjęcie decyzji o rezygnacji z tych planów to nawet za dużo. Odszkodowania też są możliwe, ale przed sądem cywilnym. Mieszkańcy musieliby wynająć prawnika - powiedział "Gazecie" po sesji burmistrz Jaworski.
Na spotkaniu zabrakło przedstawicieli Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, który odpowiada za budowę zbiornika Jak informuje sekretariat RZGW, nie dotarło zaproszenie. - Przychylałbym się do opinii, że ten zbiornik słabo się broni. Jeżeli jest taka wola społeczności lokalnej, najprawdopodobniej nie będziemy tego realizować. Ale ostateczna decyzja może zapaść, gdy zostanie sporządzone studium wykonalności - powiedział nam Jerzy Grela, dyrektor RZGW.
Takie studium kosztuje około miliona złotych. Według dyrektora Greli RZGW nie ma takich środków.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... c_lat.html