W ohydnej wszawości małego miastka - Witkacy o Kielcach

Dzieje, wspomnienia, fotografie, czyli dawne Kielce

Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1

Awatar użytkownika
Dywizjon303
Posty: 38
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 09:23
Lokalizacja: Królewska Strona Miasta

W ohydnej wszawości małego miastka - Witkacy o Kielcach

Post autor: Dywizjon303 » 10 listopada 2010, o 11:49

Poniżej link do wiersza Witkacego...cóż,w jakiejś mierze do część historii Kielc...
http://www.poema.art.pl/site/itm_65259_ ... iarzy.html
"...dowódców Flotylli Rzecznej ostatniej nocy sny"

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 10 listopada 2010, o 18:20

Tyle że on nigdy w Kielcach nie był :P
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
cm
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1665
Rejestracja: 19 stycznia 2007, o 14:22
Lokalizacja: Sienkiewicza - centrum świata ;-)

Post autor: cm » 10 listopada 2010, o 19:42

Historia stara i myślałem, że wszystkim już znana... Witkacy chciał "dokopać" swoim znajomkom, a że "szmelc" mu się zrymowalo z "Kielc", więc tak już zostało... Do tego trzeba dodać, że w międzywojniu Kielce miały w Polsce opinię "wojewódzkiej wsi", czemu z resztą trudno się dziwić, patrząc na pozostałości przedwojennej zabudowy (poza Sienkiewką i nielicznymi wyjątkami).

Boss
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1165
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:21
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Boss » 10 listopada 2010, o 23:40

cm pisze:w międzywojniu Kielce miały w Polsce opinię "wojewódzkiej wsi".
o "szkieletczyźnie" to słyszałem ale o wojewódzkiej wsi to pierwsze słyszę. Kielce i okolice jak żaden inny region w Polsce wsławiły się w obronie naszej ojczyzny i to przez całe nie tylko dziesięciolecia ale i wieki. Dlatego mimo przeciwności losu, głodu i olbrzymiej biedy jaka panowała na tych terenach jestem dumny z tego że ta ziemia potrafiła wydać tak wspaniałych ludzi którzy co prawda żyli "boso ale w ostrogach";]

a co do autora wiersza to... Witkiewicz vel. Witkacy napisał kiedyś sztukę dla kieleckiego teatru, za którą miał nie dostać zapłaty. Zdenerwowany tym faktem, postanowił dać upust swej frustracji w tym właśnie wierszu. Ciekawostką natomiast jest to, że Stanisław Ignacy Witkiewicz nigdy w Kielcach nie był.
CK|PL|EU

Awatar użytkownika
RZ
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3623
Rejestracja: 29 marca 2006, o 20:48

Post autor: RZ » 11 listopada 2010, o 01:02

Boss pisze:Witkiewicz vel. Witkacy napisał kiedyś sztukę dla kieleckiego teatru, za którą miał nie dostać zapłaty. Zdenerwowany tym faktem, postanowił dać upust swej frustracji w tym właśnie wierszu.
No właśnie - o nieporozumieniach Witkacego z ówczesnymi właścicielami kieleckiego teatru (nie spodobała im się sztuka) mówił mi ś.p. prof. Adamczyk. A to, że Witkacy w Kielcach nie był tak naprawdę wynika również z samej treści ("tak sobie wyobrażam Kielce").

Jeśli zaś chodzi o "wojewódzką wieś" to jest to pozostałość pierwszego wojewódzkiego awansu Kielc w 1816-18 roku! Tak wtedy z przekąsem mówiono, bo faktycznie poza Wzgórzem Zamkowym i Gmachem Leonarda Kielce nie miały zabudowy miejskiej, ale parterową - biedno-małomiasteczkową, a znaczna część kielczan zajmowała się po prostu rolnictwem. To dla mnie klasyczny przykład do opowiadania jak głębokie korzenie mają niektóre powiedzenia i stereotypy.

Ciekawy tekst a propos:
http://blog.wirtualnemedia.pl/index.php ... aruje.html

PS. ohydny pisze się przez samo "h"
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)

Awatar użytkownika
Dywizjon303
Posty: 38
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 09:23
Lokalizacja: Królewska Strona Miasta

Post autor: Dywizjon303 » 11 listopada 2010, o 21:14

Dziękuję za zwrócenie uwagi na moje braki w ortografii-wstyd!:-)A co do "wojewódzkiej wsi",to myslę,że warto tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Podzia%C5% ... yjny_II_RP zajrzeć.
Kielce nie były takie "najgorsze":-)
A biorąc pod uwagę analfabetyzm,to Polesie było gorsze niż Kielce.Łuck też.
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?tit ... 0608155349
Założenie tematu o wierszu Witkacego miało właśnie nakierować dyskusję na kwestię "miejskości" Kielc.
"...dowódców Flotylli Rzecznej ostatniej nocy sny"

Awatar użytkownika
cm
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1665
Rejestracja: 19 stycznia 2007, o 14:22
Lokalizacja: Sienkiewicza - centrum świata ;-)

Post autor: cm » 12 listopada 2010, o 22:25

Boss pisze:o "szkieletczyźnie" to słyszałem ale o wojewódzkiej wsi to pierwsze słyszę.
Zasłyszane z przekazów rodzinnych. Nie ma się co irytować i buntować, fakt jest faktem - taką opinię Kielce miały i niestety wciąż jeszcze miewają. Skądś takie stereotypy się biorą i nie zmieni tego "wsławianie się w obronie ojczyzny". Być może rację ma RZ, że pochodzenia tego określenia należy szukać w początkach XIX wieku. Potwierdzeniem może fakt, że Kielce walczyły o status stolicy województwa krakowskiego z Miechowem (na szczęście wygrały, bo w przeciwnym wypadku kto wie, czy nie bylibyśmy po 1918 r. miasteczkiem w województwie miechowskim).

Pytanie, jak walczyć z takim stereotypem? Myślę, że pracą organiczną u podstaw. Kielce muszą się najpierw pozbyć resztek wizerunku zapyziałej mieściny (co wcale nie będzie proste), ale łatwiej zmienić faktyczny wygląd miasta, niż jego wizerunek w świadomości ludzi. Niestety, nasze miasto jest bardzo mało miejskie, jeśli przez miejskość rozumiemy śródmiejską zabudowę pierzejową, co najmniej 3-4-kondygnacyjną. W Kielcach nadal łatwiej o skupiska parterowych drewnianych domków niż o kwartały kamienic, a i furmanka na ulicy nie jest jeszcze aż taką rzadkością. Ja wiem, że to tworzy pewien specyficzny klimat, ale na pewno nie jest to klimat miejski, a co najwyżej małomiasteczkowy.

Awatar użytkownika
cm
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1665
Rejestracja: 19 stycznia 2007, o 14:22
Lokalizacja: Sienkiewicza - centrum świata ;-)

Post autor: cm » 7 grudnia 2010, o 19:53

Adasiek CK pisze:Obrazek
Pozwoliłem sobie na cytat z sąsiedniego wątku dla zilustrowania "ohydnej wszawości małego miastka" tudzież "wojewódzkiej wsi" - chyba trudno mieć wątpliwości co do zasadności tych określeń w stosunku do naszego ukochanego miasta. Na szczęście coraz trudniej trafić na takie widoki, zwłaszcza w okolicach centrum, bo np. na takich Herbach, to i owszem...

Awatar użytkownika
Adasiek CK
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1141
Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa

Post autor: Adasiek CK » 7 grudnia 2010, o 20:15

Naprawdę każde miasto posiadało, posiada i zapewne będzie jeszcze długo posiadać takie zakątki.

Johny
Posty: 66
Rejestracja: 10 marca 2010, o 15:34
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Johny » 7 grudnia 2010, o 23:39

No trzeba jeszcze dodać że z tego co wiem, Targowa i okolice to przed wojną duże skupiska biedoty żydowskiej więc trudno się dziwić. W każdym mieście spotka się takie widoki bo i w każdym obecne jest rozwarstwienie społeczne. Dość przytoczyć warszawski, przedwojenny Czerniaków.

Awatar użytkownika
cm
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1665
Rejestracja: 19 stycznia 2007, o 14:22
Lokalizacja: Sienkiewicza - centrum świata ;-)

Post autor: cm » 17 grudnia 2010, o 20:39

Adasiek CK pisze:Naprawdę każde miasto posiadało, posiada i zapewne będzie jeszcze długo posiadać takie zakątki.
Po pierwsze: czy byłeś w każdym mieście, że używasz tak kategorycznych stwierdzeń? A po drugie, bardziej poważnie: przede wszystkim chodzi o proporcję - czy na 98 paskudnych ulic przypadają dwie ładne, czy odwrotnie.

Jestem zdania, że lepiej się pogodzić z faktami niż za wszelką cenę naginać czy negować rzeczywistość.

Awatar użytkownika
RZ
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3623
Rejestracja: 29 marca 2006, o 20:48

Post autor: RZ » 17 grudnia 2010, o 22:24

Czy uważasz, że taki jest stan obecny? Jeśli tak, to jestem mocno zaskoczony. Z jakiegoś powodu :wink: naprawdę wielu przyjezdnym Kielce bardzo się podobają - często docierają do mnie takie sygnały. Zasadą wręcz stało się, że negatywny stereotyp znika w zderzeniu z rzeczywistością.
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)

Awatar użytkownika
cm
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1665
Rejestracja: 19 stycznia 2007, o 14:22
Lokalizacja: Sienkiewicza - centrum świata ;-)

Post autor: cm » 18 grudnia 2010, o 08:47

Chyba zostałem źle zrozumiany. Dyskutujemy tu o historii, nie o stanie obecnym. Piszę o faktach historycznych. Inna sprawa, że nasza przeszłość ma pewien wpływ na stan obecny, tego się nie da zanegować. W ciągu ostatnich 50 lat dokonał się niesamowity postęp, jeśli chodzi o "miejskość" Kielc, aczkolwiek przeszłość (małomiasteczkowa) wyziera nadal w wielu zakątkach i jeśli chodzi o mnie, to marzę o zmianie tego stanu.

Tobie nie muszę tego tłumaczyć, ale ponieważ jest to publiczna dyskusja, rozwinę myśl:

1. Stereotyp o Kielcach, jako "wojewódzkiej wsi" czy też "wszawym małym miastku" funcjonował w Polsce w latach międzywojennych i ma nadal wpływ na postrzeganie Kielc. Nie wiemy, kiedy powstał, ale należy podejrzewać, że wiąże się z początkami naszego funckjonowania jako miasta wojewódzkiego, czyli od roku 1819.
2. Trzeba zdać sobie sprawę, jak wyglądały Kielce w momencie obejmowania funkcji wojewódzkich i dlaczego jako konkurencję brano pod uwagę również Miechów - były to małe miasteczka, należące do tej samej ligi, o przewadze Kielc zdecydowało posiadanie lepszej bazy lokalowej (Pałac Biskupi, Gmach Leonarda).
3. Do 1800 roku Kielce były w 90 procentach drewniane, dopiero po wielkim pożarze zaczęto je odbudowywać "w kamieniu", zresztą dość tandetnie (wystarczy popatrzeć na widokówki jeszcze z początku XX wieku), gdzie widać rzędy parterowych domków, podobne do tych, które stoją przy ul. Starodomaszowskiej, w pobliżu szpitala miejskiego.
4. Od początków XX wieku następował szybki rozwój miasta, związany z jego uprzemysłowieniem. Wiązało się to z napływem ubogiej ludności szukającej pracy w powstających zakładach i fabrykach. Zabudowa mieszkaniowa powstająca w tamtym czasie poza centrum to w ogromnej części obraz nędzy i rozpaczy - budowano małe domki z najtańszych materiałów (najczęściej z drewna), dzielnice, które wtedy powstały bardziej przypominają wieś niż miasto (Herby, Pakosz, dawne Starowarszawskie Przedmieście).
5. W tym czasie (pierwsze dziesięciolecia XX wieku) inne miasta wojewódzkie wyglądały zupełnie inaczej - miały za sobą bogatą przeszłość (mam na myśli bogatą materialnie :)), wystarczy popatrzeć na zabudowę rynków i centrów dużych miast w Polsce, żeby zrozumieć o czym mówię. W Kielcach zabudowa wyższa niż parterowa była na początku XX wieku rzadkością (w zasadzie występowała częściowo w Rynku, przy obecnej ul. Sienkiewicza i w nowiutkiej wówczas dzielnicy gubernialnej), sporadycznie w innych miejscach. W wielu polskich miastach można zobaczyć barokowe kamienice o wysokości 5, 6 a nawet 7 pięter (fakt, że dotyczy to bardziej zachodniej, niż wschodniej części kraju).
6. Po II w.ś. włączano do Kielc okoliczne - nie specjalnie bogate - wioski, na terenie których zaczęły powstawać osiedla. Jednak ich zabudowy nie wyburzono w 100%, pozostawiono połacie domków (np. na Szydłówku, między Politechniką a Bociankiem, cały Górny Szydłówek, okolice Sadów i Zalewu), prawdopodobnie przeznaczone do wyburzenia w nieokreślonej przyszłości. Jednak ludności tam mieszkającej nie zezwolono na dokonywanie inwestycji, przez co pozostały na następne dziesięciolecia "żywym skansenem", co na pewno przyczyniło się w jakimś stopniu do podtrzymania "wioskowego" wizerunku Kielc.

Cała nasza historia ma wpływ na obecny wygląd miasta i jego postrzeganie na zewnątrz. Niestety Kielce nigdy nie były bogatym miastem. Dlatego mamy takie właśnie, a nie inne uwarunkowania, które stanowią punkt wyjścia do dalszego rozwoju, nie zmieni się to od obrażania się na rzeczywistość i jej negowanie. Obecne Kielce są postrzegane dużo lepiej, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu, ale do zrobienia pozostało jeszcze bardzo dużo. W tej sytuacji nie ma nic gorszego niż osiąść na laurach i pławić się w samozadowoleniu. Stąd moja dyskusja w tym wątku - moja misja :wink: to szerzenie wśród kielczan świadomości, że wizerunku Kielc w umysłach ludzi nie zmienimy bez uprzedniego dokonania radykalnej zmiany wyglądu miasta.

Awatar użytkownika
Adasiek CK
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1141
Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa

Post autor: Adasiek CK » 18 grudnia 2010, o 17:57

cm pisze:
Adasiek CK pisze:Naprawdę każde miasto posiadało, posiada i zapewne będzie jeszcze długo posiadać takie zakątki.
Po pierwsze: czy byłeś w każdym mieście, że używasz tak kategorycznych stwierdzeń? A po drugie, bardziej poważnie: przede wszystkim chodzi o proporcję - czy na 98 paskudnych ulic przypadają dwie ładne, czy odwrotnie.

Jestem zdania, że lepiej się pogodzić z faktami niż za wszelką cenę naginać czy negować rzeczywistość.
Każde miasto w Polsce miało jakieś slamsy, zależy tyllko, tak jak to wspomniałes, ile tych syfiastych ulic przypadało na te ładne.

Aha, a że Kielce tak wyglądały to chyba każdy z nas ( interesujących się historią miasta ) wie. Ameryki nie odkrywasz.
<klawy tekścik w tym miejscu>

Awatar użytkownika
cm
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1665
Rejestracja: 19 stycznia 2007, o 14:22
Lokalizacja: Sienkiewicza - centrum świata ;-)

Post autor: cm » 18 grudnia 2010, o 18:49

Adasiek CK pisze:że Kielce tak wyglądały to chyba każdy z nas ( interesujących się historią miasta ) wie. Ameryki nie odkrywasz.
A to przepraszam. Odniosłem wrażenie, że mamy tu do czynienia z polemiką. 8)

ODPOWIEDZ