Dokładnie. Jedynie tego programu "Developery&Banki na Naszym" można sie obawiać w kontekście ingerencji w mechanizmy rynkowe.Wizard pisze:Witaj. Kierunek jest jeden -> w dół. W tym tygodniu rząd ma pracować nad zmianami w programie Rodzina na Swoim. Zobaczymy co tam "wymyślą mądrego".
Jaka będzie średnia cena m2 mieszk. w Kielcach w IV kw. 2010
- Wizard
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1036
- Rejestracja: 16 stycznia 2007, o 22:49
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Rodzina na swoim, a single muszą radzić sobie sami
Cieszący się dużą popularnością program Rodzina na swoim będzie stopniowo wygaszany - zdecydował dziś rząd i wprowadził pierwsze utrudnienia, które program czynią mniej atrakcyjnym.
Wnioski o dopłaty do spłacanych odsetek składać będzie można jeszcze tylko do końca przyszłego roku.
Rząd jednocześnie obniżył ceny mieszkań, na kupno których można dostać dopłatę. Zmniejszył z 1,4 do 1,1 wartości mnożnika, który z kolei określa limit ceny mieszkania, do której można dostać dopłatę. Mnożnik określa maksymalną wartość metra kwadratowego lokalu, na który zaciągany jest preferencyjny kredyt. Wartość średniej ceny metra lokalu w danym regionie określa raz na pół roku wojewoda. Im wyższy mnożnik, tym droższe może być mieszkanie objęte programem.
W dodatku nie będzie już można kupić wykończonego już mieszkania na rynku wtórnym - chętni na dopłaty muszą kupić lokal od dewelopera albo przeznaczyć je na inwestycję, w której wyniku powstanie dom jednorodzinny. Chodzi nie tylko o budowę domu od fundamentów, ale też przebudowę budynku, w której wyniku powstanie dom jednorodzinny.
Rząd nie zdecydował się również włączyć do Rodziny na swoim singli, czyli fachowo mówiąc osób prowadzących jednoosobowe gospodarstwa domowe.
Program Rodzina na swoim zaczął funkcjonować na mocy ustawy z września 2006 r. Skorzystać z niego mogą małżeństwa lub osoby samotnie wychowujące dzieci. Po zaciągnięciu odpowiedniego kredytu w jednym z banków, które podpisały stosowną umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, przez pierwsze 8 lat państwo dopłaca połowę wartości odsetek.
W ramach programu można skredytować mieszkanie, którego maksymalna powierzchnia nie przekracza 75 m kw., czy dom o powierzchni użytkowej nie przekraczającej 140 m kw. Ustawa wprowadza ograniczenia dotyczące ceny metra kwadratowego mieszkania lub domu, które są określone tzw. wskaźnikami przeliczeniowymi kosztu odtworzenia jednego metra kw. powierzchni użytkowej budynków.
Jak informowało w październiku 2010 r. Ministerstwo Infrastruktury, w ramach programu udzielono ponad 71 tys. kredytów na kwotę około 12 mld zł. Resort szacował też, że z końcem programu w 2012 roku liczba udzielonych w nim kredytów powinna wynosić 110-130 tys.
Zmiany idą w dobrym kierunku, pozwolą rynkowi samodzielnie się wyregulować. Nie bez znaczenia są też oszczędności budżetowe.
Cieszący się dużą popularnością program Rodzina na swoim będzie stopniowo wygaszany - zdecydował dziś rząd i wprowadził pierwsze utrudnienia, które program czynią mniej atrakcyjnym.
Wnioski o dopłaty do spłacanych odsetek składać będzie można jeszcze tylko do końca przyszłego roku.
Rząd jednocześnie obniżył ceny mieszkań, na kupno których można dostać dopłatę. Zmniejszył z 1,4 do 1,1 wartości mnożnika, który z kolei określa limit ceny mieszkania, do której można dostać dopłatę. Mnożnik określa maksymalną wartość metra kwadratowego lokalu, na który zaciągany jest preferencyjny kredyt. Wartość średniej ceny metra lokalu w danym regionie określa raz na pół roku wojewoda. Im wyższy mnożnik, tym droższe może być mieszkanie objęte programem.
W dodatku nie będzie już można kupić wykończonego już mieszkania na rynku wtórnym - chętni na dopłaty muszą kupić lokal od dewelopera albo przeznaczyć je na inwestycję, w której wyniku powstanie dom jednorodzinny. Chodzi nie tylko o budowę domu od fundamentów, ale też przebudowę budynku, w której wyniku powstanie dom jednorodzinny.
Rząd nie zdecydował się również włączyć do Rodziny na swoim singli, czyli fachowo mówiąc osób prowadzących jednoosobowe gospodarstwa domowe.
Program Rodzina na swoim zaczął funkcjonować na mocy ustawy z września 2006 r. Skorzystać z niego mogą małżeństwa lub osoby samotnie wychowujące dzieci. Po zaciągnięciu odpowiedniego kredytu w jednym z banków, które podpisały stosowną umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, przez pierwsze 8 lat państwo dopłaca połowę wartości odsetek.
W ramach programu można skredytować mieszkanie, którego maksymalna powierzchnia nie przekracza 75 m kw., czy dom o powierzchni użytkowej nie przekraczającej 140 m kw. Ustawa wprowadza ograniczenia dotyczące ceny metra kwadratowego mieszkania lub domu, które są określone tzw. wskaźnikami przeliczeniowymi kosztu odtworzenia jednego metra kw. powierzchni użytkowej budynków.
Jak informowało w październiku 2010 r. Ministerstwo Infrastruktury, w ramach programu udzielono ponad 71 tys. kredytów na kwotę około 12 mld zł. Resort szacował też, że z końcem programu w 2012 roku liczba udzielonych w nim kredytów powinna wynosić 110-130 tys.
Zmiany idą w dobrym kierunku, pozwolą rynkowi samodzielnie się wyregulować. Nie bez znaczenia są też oszczędności budżetowe.
Nowelizacja ustawy Rodzina na swoim, przewiduje limit cenowy za m2 w Kielcach 4274,20, dopłaty będą obejmowały tylko mieszkania w nowym budownictwie. Czy któryś z developerów w naszym mieście ma taką cenę za m2??? Byłoby miło, ale obwaiam się że ceny są obecnie znacznie wyższe. Chyba, że się mylę???
- sueno
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 4907
- Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
- Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
- Kontakt:
może spółdzielnie mieszkaniowe.
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
- Wizard
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1036
- Rejestracja: 16 stycznia 2007, o 22:49
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Do uchwalenia zmian jeszcze spora droga. Od wejścia w życie nowych zasad i limitów będzie trzeba będzie poczekać trochę czasu na jakieś ruchy cenowe. Developerzy mają milionowe zyski netto (wystarczy przejrzeć raporty finansowe giełdowych spółek developerskich), więc mogą spokojnie trzymać swoje ceny.
Every dream has a price
Zapewniam cię że jak tylko to wejdzie w życie to nagle okaże sie że wiekszość z segmentu mieszkań popularnych w Kielcach (nie mówię o apartamentach typu Solna) bedzie w promocjii po 4200/m2 Tak to działa.mandaryn pisze:Nowelizacja ustawy Rodzina na swoim, przewiduje limit cenowy za m2 w Kielcach 4274,20, dopłaty będą obejmowały tylko mieszkania w nowym budownictwie. Czy któryś z developerów w naszym mieście ma taką cenę za m2??? Byłoby miło, ale obwaiam się że ceny są obecnie znacznie wyższe. Chyba, że się mylę???
@Wizard: Masz rację, mało tego przez jakis czas może byc nawet lekka zwyżka na zasadzie "chwytajcie ostatnie mieszkania przed zmianami w RNS" i pewnie niektórzy sie na to złapią:)) Ale to tylko chwilowe, i wystarczy że słabsi ,mniejsi developerzy obniżą ceny żeby coś sprzedać i reszta bedzie musiała pójśc w ich ślady, tak działa rynek jeśli sie mu nie przeszkadza. Choć tak naprawde nie bedzie sie mu przeszkadzać dopiero po całkowitym zlikwidowaniu tego potworka RNS czyli prawdopodobnie w 2012. Na razie tylko mały kroczek w dobrym kierunku i do tego tylko projekt.
PS. Może by jakiś mod usunął mi ten niechciany podpisik pod spodem?
- MeehoweCK
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 3317
- Rejestracja: 25 września 2005, o 17:41
- Lokalizacja: Warszawa / Kielce
- Kontakt:
Zgadza się, rodzina na swoim ma spory wpływ na ceny mieszkań. Każda ingerencja w cenę kredytów czy samych mieszkań ma wpływ. Im mniejsza dostępność RNS, tym niższe będą ceny. Ale nie wiem czy mogłyby spaść aż o 20%, to bardzo dużo w krótkim terminie. Moim zdaniem taki optymalny limit dla Kielc (żeby już dało się coś wybrać, ale jednocześnie, żeby nie było do wyboru wszystkiego) to 4600-4800. Jeśli już w ogóle zakładamy, że RNS dalej ma istnieć, bo moim zdaniem nie jest ona dobra. Tym bardziej zapis o tym, że dopłacie będzie podlegała wyłącznie sprzedaż nowych mieszkań jak na dłoni pokazuje dla kogo jest ta ustawa. Społeczeństwo i tak sumarycznie zapłaci tyle samo (nie ma darmowych obiadów), a deweloperzy będą mieli większy utarg. Keynesizm pełną gębą.
Ambicja to coś co prowadzi ludzkość do postępu, a ludzi do depresji
Masz rację że zapis ograniczający do rynku pierwotnego to ukłon w stronę widomego lobby, ale mimo wszystko jeżli spadną ceny na rynku wtórnym to staną sie spora konkurencję dla pierwotnego (czego dziś nie ma) i pośrednio w ten sposób powinny naciskać na urealnienie cen na pierwotnym. Aczkolwiek najlepiej byłoby zlikwidować potworka bo na drogi brakuje co wiemy najlepiej (S7, DK73) a na dotacje dla deweloperów i banków jakoś jest z naszych podatków.
- Wizard
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1036
- Rejestracja: 16 stycznia 2007, o 22:49
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Ciekawostka z Hiszpanii:
Nie mogą się pozbyć prawie miliona pustych mieszkań
Hiszpańskie mieszkania wciąż są za drogie - twierdzi Unia Europejska i Stowarzyszenie Hiszpańskich Banków. Banco de Espana - odpowiednik Narodowego Banku Polskiego ostrzega, że zbyt wysokie ceny mieszkań są pierwszą przyczyną stagnacji ekonomicznej kraju i daje bankom 24 miesiące na pozbycie się przejętych przez nie mieszkań.
Ponieważ wiele rodzin nie stać jest na spłatę hipotek, ich mieszkania przejmują banki. Jak obliczono, przez niespełna dwa lata przejęły nieruchomości warte prawie 200 miliardów euro. Jednak nie ma chętnych na ich kupno. Podobny problem mają biura nieruchomości, które nie mogą się pozbyć prawie miliona pustych mieszkań.
„Żeby ożywić handel, należy obniżyć cenę nowych mieszkań o 10 procent, a używanych o 15” - informuje Rafael Migas, ekonomista z madryckiego uniwersytetu. Unia Europejska uważa, że wszystkie mieszkania powinny potanieć co najmniej o 15 procent, a Banco de Espana przygotowuje prawo, które będzie karało banki nie potrafiące pozbyć się przejętych mieszkań.
Nie mogą się pozbyć prawie miliona pustych mieszkań
Hiszpańskie mieszkania wciąż są za drogie - twierdzi Unia Europejska i Stowarzyszenie Hiszpańskich Banków. Banco de Espana - odpowiednik Narodowego Banku Polskiego ostrzega, że zbyt wysokie ceny mieszkań są pierwszą przyczyną stagnacji ekonomicznej kraju i daje bankom 24 miesiące na pozbycie się przejętych przez nie mieszkań.
Ponieważ wiele rodzin nie stać jest na spłatę hipotek, ich mieszkania przejmują banki. Jak obliczono, przez niespełna dwa lata przejęły nieruchomości warte prawie 200 miliardów euro. Jednak nie ma chętnych na ich kupno. Podobny problem mają biura nieruchomości, które nie mogą się pozbyć prawie miliona pustych mieszkań.
„Żeby ożywić handel, należy obniżyć cenę nowych mieszkań o 10 procent, a używanych o 15” - informuje Rafael Migas, ekonomista z madryckiego uniwersytetu. Unia Europejska uważa, że wszystkie mieszkania powinny potanieć co najmniej o 15 procent, a Banco de Espana przygotowuje prawo, które będzie karało banki nie potrafiące pozbyć się przejętych mieszkań.
Every dream has a price
Czytałem dzisiaj trochę artykułów i wypowiedzi ekspertów (główni analitycy banków i biur nieruchomości) nt. nowelizacji RnS oraz jej możliwych skutków i są prognozy, że ceny na rynku pierwotnym mogą oczywiście spać ale np. dla mieszkań o max. dopuszczalnej powierzchni dla RnS lub mieszkań w budynkach zbudowanych na tańszych działkach (np. obrzeża miast). Czyli mniej mieszkań będzie się kwalifikować do programu.
Jeżeli tak by było, to po prostu może obniżyć się liczba mieszkań kupowanych ze wsparciem RnS, wtedy program może sam się wygasić wcześniej, a nie od 31-12-2012. W końcu w tych wszystkich zmianach chodzi też o odciążenie budżetu państwa. Wtedy dopiero będzie wolny rynek.
Natomiast jak wyeliminują rynek wtórny z RnS, to tam ceny zapewne spadną.
Jeżeli tak by było, to po prostu może obniżyć się liczba mieszkań kupowanych ze wsparciem RnS, wtedy program może sam się wygasić wcześniej, a nie od 31-12-2012. W końcu w tych wszystkich zmianach chodzi też o odciążenie budżetu państwa. Wtedy dopiero będzie wolny rynek.
Natomiast jak wyeliminują rynek wtórny z RnS, to tam ceny zapewne spadną.
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1165
- Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:21
- Lokalizacja: Kielce
wczoraj w tvn cnbc podawali że średnio ceny mieszkań w Warszawie są porównywalne a czasami wyższe niż w Nowym Yorku czy Londynie... nasuwa się retoryczne pytanie czy to u nich za tanio czy u nas za drogo. zapytano też po raz kolejny retorycznie: czy ktoś nie wierzy jeszcze w mieszkaniową bańkę spekulacyjną w Polsce?
CK|PL|EU
mandaryn pisze:Nowelizacja ustawy Rodzina na swoim, przewiduje limit cenowy za m2 w Kielcach 4274,20, dopłaty będą obejmowały tylko mieszkania w nowym budownictwie. Czy któryś z developerów w naszym mieście ma taką cenę za m2??? Byłoby miło, ale obwaiam się że ceny są obecnie znacznie wyższe. Chyba, że się mylę???
Oferta Spółdzielni Mieszkaniowej "DOMATOR" w Kielcach ul.Massalskiego 4sueno pisze:może spółdzielnie mieszkaniowe.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „DOMATOR” w Kielcach posiada jeszcze w sprzedaży 3 mieszkania dwupoziomowe o powierzchni od 116 do 128 m2. Uśredniona cena 1 m2 powierzchni już od 3.392 zł. Mieszkania aktualnie realizowane w dwóch budynkach czterokondygnacyjnych w technologii tradycyjnej, ściany murowane z cegły ceramicznej, ocieplone zewnętrznie, dachy spadziste, mieszkania wyposażone w urządzenia sanitarne i osprzęt elektryczny, z drzwiami antywłamaniowymi. Ciekawa lokalizacja w sąsiedztwie szkoły z basenem, kortów tenisowych, rezerwatu geologicznego i Pasażu Świętokrzyskiego. Osoby zainteresowane zapraszamy do działu członkowskiego Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Massalskiego 4 w Kielcach. Tel. 41 368-90-08 do 11 nr wewnętrzny 49
http://www.smdomator.pl/index.php?go=oferta
Niestety
W ramach programu można skredytować mieszkanie, którego maksymalna powierzchnia nie przekracza 75 m kw
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 534
- Rejestracja: 28 sierpnia 2006, o 17:41
- Lokalizacja: Kielce
Bzdety i demagogia.Boss pisze:wczoraj w tvn cnbc podawali że średnio ceny mieszkań w Warszawie są porównywalne a czasami wyższe niż w Nowym Yorku czy Londynie...
http://propertyinvestmenttips.org/londo ... rty-buyersEurope’s most expensive cities
The tiny principality of Monaco is the most expensive location to buy an apartment in Europe at around €24,900 per square metre (sq. m.).
Closely on its tail is Prime Central London, where 120 sq. m. super-luxury apartments can cost £1,170,000 (€1,742,656) or £9,750 (€14,522) per sq. m. Apartments of 120 sq. m. in other luxury areas of Central London are likely to cost £580,000 or £4,833 per sq. m. (€863,880 or €7,199). The large difference is explained by London’s highly segmented top-end market, with super-luxury apartments in absolutely prime areas commanding considerable premiums.
Paris and Amsterdam follow London. A 120 sq. m. apartment in either of these cities has an average purchase price of €800,000 (€6,667 per sq. m.).
Moscow is Europe’s sixth most expensive capital for buyers of residential property. And though apartments in Moscow can be rather rewarding for buyers in terms of rental income returns, investors should be aware of the high risks (purchases are cash-based, and the authorities can suddenly turn hostile).
Dublin makes an appearance among Europe’s most expensive cities in 10th place, with a high end 120 sq. m. apartment on average costing around €600,000 (=€5000/sq m.).
The Baltics, till recently Europe’s hottest residential investment destination, are now expensive. A high-end apartment in Central Vilnius, Lithuania will cost on average around €3,792 per sq. m (€455,000 for 120 sq. m.).
Latvia follows closely with high-end apartments in Central Riga costing an average of €3,020 pr sq. m. Rental yields in the Baltics have also dropped to very low levels.
There are still some very inexpensive capitals in Europe. Berlin, in particular (€3,167 per sq. m.), is now experiencing inflows of foreign money in response to its relatively low prices.
Inna sprawa, że porąbało im się trochę z cenami dla Warszawy, ale mówienie o tym, że ceny metra w Warszawie są wyższe niż w Londynie czy Nowym Jorku... Może tak, jeśli porównamy 54 piętro Złotej 44 i mieszkania w Bronxie...