Może będzie nawet taniej. Przy drodze w Promniku sprawdzą ekrany
Protestujący przeciw ekranom akustycznym mieszkańcy Promnika doczekali się reakcji. Drogowcy chcą wykorzystać nowe normy hałasu i analizują wymianę ekranów na przezroczyste. - Musimy wykorzystać każdą możliwość - mówi Jan Maćkowiak, członek zarządu województwa.
Kilka tygodni temu zdesperowani mieszkańcy Promnika zablokowali kopanie fundamentów pod ekrany akustyczne, które miały zostać ustawione w ramach modernizacji drogi wojewódzkiej Kielce - Łopuszno. Skarżyli się, że pełne, wysokie nawet na sześć metrów budowle będą ustawiane tuż przy domach. Doszło do pyskówek, interweniowała policja.
Inwestorem jest Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich, pieniądze dają samorząd województwa oraz Unia Europejska. Po rozmowach ze stronami ustalono, że mieszkańcy nie będą blokować prac przygotowawczych, ale drogowcy sprawdzą, czy można ustawić mniej ekranów albo zamienić je na przezroczyste.
- Przede wszystkim zależało nam na zweryfikowaniu natężeń ruchu i hałasu. Bardzo nas wszystkich dziwiło, że przy takiej samej drodze, ale już w sąsiedniej Rudzie Strawczyńskiej, takich ekranów nie trzeba stawiać - mówi Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn, do której należy Promnik.
Przed świętami Bożego Narodzenia ŚZDW podpisał umowę z firmą Hydrogeotechnika, która zweryfikuje, jak powinny zostać ustawione ekrany akustyczne.
- Specjalnie wybraliśmy firmę zewnętrzną. Co ważne, specjaliści mają wziąć pod uwagę już nowe, bardziej liberalne normy hałasu. Efekty swoich prac zaprezentują w połowie stycznia - zapowiada Damian Urbanowski, dyrektor ŚZDW. Przypomina, że w październiku minister środowiska podpisał rozporządzenie podwyższające dopuszczalne poziomy hałasu. - Firma zewnętrzna sprawdzi, o ile mniej ekranów można postawić. To będzie ważny argument podczas rozmów z resortem infrastruktury, które przygotowuje samorząd województwa. Dla nas to tym ważniejsze, że według szacunków koszt ekranów na całym modernizowanym odcinku drogi z 14 mln zł mógłby spaść nawet o połowę - podkreśla Urbanowski.
- Opinia ministerstwa może być kluczowa, bo przecież podobny problem mają wszyscy inwestorzy budujący drogi - dodaje Jan Maćkowiak, członek zarządu województwa świętokrzyskiego.
Przypomnijmy, że "Gazeta" już kilka tygodni temu prosiła o opinię w tej sprawie resort środowiska. Ministerstwo odpowiedziało wówczas, że zmiana przepisów właściwie nie ma znaczenia dla już oddanych i realizowanych inwestycji, bo pozwolenia na budowę i decyzje środowiskowe były wydawane na podstawie starych norm. Redukcję ekranów umożliwią dopiero nowe decyzje, a ich uzyskanie może potrwać nawet dwa, trzy lata.
- Też spotkałem się z taką sugestią urzędników ministerialnych, ale nie za każdym razem jest ona aż tak jednoznaczna. Na pewno warto sprawdzić w praktyce, jak wygląda ewentualna zmiana projektu i redukcja ekranów. Musimy wykorzystać każdą możliwość - mówi Maćkowiak.
- Niezależnie od ustaleń z ministerstwem zleciliśmy wykonawcy oszacowanie kosztów wymiany ekranów z pełnych na przezroczyste w ramach już posiadanej dokumentacji. Spodziewamy się, że może dojdzie chociaż do takiej zmiany - zapowiada dyrektor Urbanowski
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... awdza.html