SKI w sprawie dróg wokół Galerii Korona

Działamy!

Moderatorzy: sueno, MeehoweCK, Masmix, CKfan, AR, Geodeta, grzebo, maciej, mp, michal_ck, RZ, Kot, Jarek, Oskar, Petras

Awatar użytkownika
Sz.J.
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1113
Rejestracja: 22 września 2005, o 18:14
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Sz.J. » 20 lipca 2011, o 09:25

A ekrany zostają?

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 20 lipca 2011, o 10:59

Tak, na Warszawskiej przezroczyste, na Niskiej nie...

Awatar użytkownika
RZ
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3623
Rejestracja: 29 marca 2006, o 20:48

Post autor: RZ » 20 lipca 2011, o 11:34

Te ekrany to dla mnie dramat
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 28 lipca 2011, o 23:46

Do kogo ostatecznie kierujemy to pismo, bo jutro chce zlozyc?
prezydent, radni, MZD?

grzebo
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1434
Rejestracja: 12 stycznia 2009, o 14:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: grzebo » 28 lipca 2011, o 23:56

Powinno być zaadresowane tak, jak je przygotowałem, tzn. do Rady Miasta Kielce. W ten sposób pismo to jest skargą w rozumieniu kodeksu postępowania administracyjnego, czyli trzeba na nie odpowiedzieć, a nie tylko wrzucić do szuflady.

To jest jedyna procedura, która się nadaje - skarga na MZD, wobec którego organem nadrzędnym jest Rada Miasta. Rozpatrywaniem takich skarg zajmuje się Komisja Rewizyjna Rady Miasta Kielce.

Niezależnie od tego, można wysłać to pismo "do wiadomości" mediów, Prezydenta, poszczególnych radnych itd. - wedle uznania.

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 29 lipca 2011, o 00:02

A mozemy to zatytulowac jakos inaczej niz agresywne slowo skarga? Bo zaraz dostaniemy zaproszenie do komisji prorowerowej przy prezydencie, ale w takim tonie to ono raczej nie dotrze.

grzebo
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1434
Rejestracja: 12 stycznia 2009, o 14:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: grzebo » 29 lipca 2011, o 00:40

Raczej nie. Nie wiem, na ile "obrażalscy" są urzędnicy miejscy, ale taki tytuł pisma nie powinien ich urazić. Jeśli jest takie zagrożenie, to można dodać na początku jakieś zdanie w stylu: "to jedyna otwarta dla nas droga działania, chcemy aby niniejsze pismo było także apelem..."

Kpa przewiduje tylko dwie metody, w jakie obywatele mogą wyrażać swoje opinie: skargi albo wnioski. Skargi dotyczą niezadowolenia z już podjętych działań natomiast wnioski dotyczą próśb o podjęcie nowych działań. Do niniejszej sytuacji pasuje tylko skarga. Innej drogi prawnej nie ma.

Jeśli nie skargę, to można napisać coś nieformalnego, np. pod tytułem "apel", który wtedy można skierować do kogo tylko się chce, bo to jest działanie już czysto ze sfery polityki, a nie prawa administracyjnego. Ściśle rzecz biorąc, urzędy powinny kierować się treścią, a nie tytułem pisma i nawet taki "apel" potraktować jak skargę i przekazać do rady miasta, ale faktycznie tak się nie dzieje, bo urzędnicy nie chcą sobie dokładać pracy, więc pisma, z których nie wynika jasno, co z nimi należy zrobić trafiają za szafę.

Moim zdaniem lepiej jest wnieść to pismo jako skargę, z następujących przyczyn:

1. To pokazuje, że znamy prawo i wiemy czego chcemy. Urzędnicy (i radni) dostają całe morze pism od ludzi, którzy nie bardzo wiedzą czego i od kogo tak właściwie chcą, co "znieczula" adresatów tych pism. Dlatego jest ważne, żeby pisać w ramach jakiejś procedury, a nie "tak sobie".

2. To jest po prostu nazwa procedury, więc nie ma co traktować tego jak jakiegoś wyzwania rzuconego administracji czy wyrządzonej jej zniewagi. Mnóstwo NGOsów występuje ze skargami i mimo tego dobrze współpracuje z organami miejskimi. Często formalne pismo też się może przydać urzędnikom jako "podkładka" do wprowadzenia zmian. Argument "wpływały na to skargi w trybie kpa, więc musieliśmy to zmienić" jest lepszy niż "jakieś stowarzyszenie ogłosiło apel, więc wprowadzamy zmiany".

3. Na skargę trzeba odpowiedzieć, więc są dwie okazje poruszenia tematu w mediach - przy składaniu i po otrzymaniu odpowiedzi. "Napisaliśmy apel i nic się nie stało" to nie jest news; "miasto odpowiada na skargę" - już bardziej.


Jeśli, mimo powyższego, absolutnie trzeba uniknąć słowa skarga, to metodą pośrednią może być: usunięcie tytułu pisma (i nie dodawanie nowego) oraz pierwsze zdanie o brzmieniu:
"Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje, działając w interesie społecznym i w ramach swoich zadań statutowych, na podstawie art. 229 pkt 3) kpa wnosi o zmianę postępowania Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach przy prowadzeniu inwestycji o nazwie „Rozbudowa i przebudowa układu komunikacyjnego obejmującego skrzyżowanie ul. Warszawskiej z ul. Polną”.

W ten sposób to ciągle jest skarga, ale nie ma nigdzie samego słowa "skarga". Jest to może mniej zgrabne, ale jeśli to ułatwi współpracę z miastem, to czemu nie.

Awatar użytkownika
bender
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 829
Rejestracja: 25 lipca 2011, o 21:11
Lokalizacja: Bo to Kielce, Kielce są bracie...

Post autor: bender » 30 lipca 2011, o 22:18

grzebo pisze:
Moim zdaniem lepiej jest wnieść to pismo jako skargę, z następujących przyczyn:
Popieram to stanowisko.

Na załatwienie sprawy na płaszczyźnie koleżeńskiej i liczenie na uprzejmość władz nie ma co liczyć. A nawet jeśli to nie sądzę, żeby byli aż takimi ignorantami i nie znali art. 227 i nast. kpa. Bo jeśli idziemy w grzeczność to nie powinniśmy pisać wniosków tylko prośby :-).

Skarga daje nam możliwość wniesienia zażalenia na przewlekłość do SKO i ewentualnie skargi do WSA. A to jest dla miasta realne zagrożenie, którego, jak pokazuje praktyka, przeróżne organy starają się unikać.
Stowarzyszenie Blokujemy Kieleckie Inwestycje by T. Sayor

grzebo
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1434
Rejestracja: 12 stycznia 2009, o 14:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: grzebo » 4 sierpnia 2011, o 23:43

I jak, poszło?

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 4 sierpnia 2011, o 23:53

Tak, zlozone.

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 31 sierpnia 2011, o 19:24

Przyszla odpowiedz z Miejskiego Zarzadu Drog.

https://picasaweb.google.com/jerzy.stradomski/SKI_pisma

Polecam lekture, podkreslilem kwestie absuradalne, tj.

- w zwiazku z tym, ze za projekt i przebudowe ulicy Warszawskiej i Polnej placi inwestor, to miasto nie ma nic do gadania, czyli rozumiem, ze jako organizacja mozemy sfinansowac projekt wyznaczenia drog dla rowerow, zaplacic za oznakowanie i malowanie i robic co nam sie podoba 8)

- kieleccy urzednicy, podobnie jak jeden z radomskich, twierdza, ze rowerzysta jedzie z predkoscia 50km/h :roll:

- koncepcja Marcina Hyły ma bardzo niska zawartosc merytoryczna

- śluza rowerowa stanowi olbrzymie zagrozenie wypadkowe

Awatar użytkownika
Nowak
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1647
Rejestracja: 29 maja 2006, o 20:09
Lokalizacja: Kraków / Kielce

Post autor: Nowak » 31 sierpnia 2011, o 20:20

No i mamy sprzeczność.. bo
Korespondowaliśmy kiedyś z Panem Turem z Galerii Korona, który napisał:
Prace projektowe dot. dróg prowadzone były z ramienia urzędu miasta, zarządu dróg i mostów oraz inwestora
Z pisma w takim razie wynika, że nie mieli wpływu na prace projektowe, w których sami uczestniczyli, a sami zapewne przygotowali wytyczne dla inwestora w zakresie przebudowy..

Nie rozumiem wypowiedzi o śluzach rowerowych i 50km/h na skrzyżowaniu.. i paru innych w tym piśmie..

grzebo
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1434
Rejestracja: 12 stycznia 2009, o 14:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: grzebo » 31 sierpnia 2011, o 21:54

Urocze to pismo. Moje uwagi:

- Rowerzyści to złośliwe bestie: przez skrzyżowania jeżdżą 50 km/h, ale po buspasach jeżdżą już 8 km/h (informacja ze spotkania z MZD - "nie pozwolimy, żeby autobusy jeździły po Kielcach z prędkością 8 km/h za jakimś rowerzystą"). Zresztą to nic nowego, Trybunał Konstytucyjny uważa na przykład, że "rowerzyści mogą rozwinąć prędkość nawet do 70 km/h" Uzasadnienie w PDF, s. 5. No to ja bez kozery powiem pińćset (km/h).

- MZD nie rozumie co to jest śluza rowerowa. (Jakbyście potrzebowali komuś szybko pokazać o co chodzi ze śluzami, to bardzo czytelna jest stara grafika z rowery.org.pl.) W jaki sposób śluza umożliwia rowerzystom szybkie wjeżdżanie na skrzyżowanie w ten sposób, że inne pojazdy muszą hamować, to ja nie wiem. Przecież śluzy się robi tam, gdzie jest sygnalizacja świetlna! Z tego pisma zresztą wynika, że MZD w Kielcach nie tyle uważa, że w danym miejscu nie może być śluzy rowerowej, ale wręcz twierdzi, że nigdzie nie powinno się ich robić, bo to jest rozwiązanie niebezpieczne samo w sobie. Zatem MZD już nie tylko ignoruje to, co robi się w reszcie UE, ale działa antysystemowo - może sobie polski ustawodawca wprowadzać co chce, ale my tego w Kielcach nigdy nie uznamy. Mamy chyba pierwszy w Polsce anarchistyczny zarząd dróg.

- MZD będzie wychowywał rowerzystów. To też jest swojego rodzaju novum. Należy ich może zapytać, w jaki konkretnie sposób MZD stwierdził u rowerzystów "systematycznie brawurową jazdę" - jakieś badania w tym kierunku robią, czy co? Bo sądzę, że obserwacja prowadzona z okien budynku przy Prendowskiej połączona ze ssaniem palca może być obarczona błędami metodologii. Widoczne są też ich resentymenty: jeździcie po Sienkiewicza, mimo naszych licznych gróźb i zakazów - to za karę wam nie zrobimy drogi rowerowej. (Tu obawiam się, że też mogłem zaszkodzić - wczoraj im powiedziałem, że ja już teraz jeżdżę pod prąd ulicami w centrum i jakoś zagrożeń nie widzę. Dostało mi się, że jako prawnik nie mogę łamać prawa.)
Moim zdaniem w Kielcach i tak rowerzyści są wyjątkowo kulturalni. Praktycznie jedynym problemem są ludzie jeżdżący po chodnikach (ale jeśli to będą zwalczać przez niebudowanie DR, to powodzenia). Z samego faktu, że nie ma u nas jeszcze kurierów rowerowych już wynika ponadprzeciętna grzeczność kieleckich rowerzystów w porównaniu do miast, gdzie tacy kurierzy są...
Ciekawe też, że kierowców samochodów MZD nie zamierza wychowywać, lecz tylko rowerzystów. A to dopiero byłoby coś - "żadnych nowych dróg, póki nie przestaniecie wyprzedzać na trzeciego".

- Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru (nawet nie wiedziałem, że taki jest - trzeba to jakoś monitorować, bo to jest mało czytelnie obwieszczane) milczy na temat dróg rowerowych, ale i nie reguluje szczegółowo kwestii dróg. Zresztą były do niego zgłaszane uwagi dotyczące wzrostu ruchu w tym rejonie i rozpatrzono je negatywnie z informacją, że takie problemy się załatwia przez uprzywilejowanie komunikacji zbiorowej. MPZP dla tego obszaru (w PDF).

- Ekspertyza Marcina Hyły. O to im trzeba zrobić awanturę. Jeśli miasto ma za dużo pieniędzy, to ja chętnie mogę im trochę zabrać. Jeśli nie - to jest skandalem, że miasto zamówiło i odebrało nieprzydatną do niczego ekspertyzę. Albo należy ukarać tego, który źle ekspertyzę zamówił, albo tego, który bubel odebrał, a jeśli to nie bubel - to tego, który nie chce wdrożyć.

- Przejścia dla pieszych. Należy zapytać, w jaki sposób mierzą sprzeciw społeczny. Bo moim zdaniem takie pismo, jak to nasze, to właśnie jest sprzeciw społeczny przeciwko beznadziejnym przejściom. Taki sam sprzeciw społeczny widuję na przejściu przez Nowy Świat i Warszawską / Turystyczną - ze strony pieszych. Niech zrobią porządną infrastrukturę przyjazną dla ludzi, a nie samochodów i wtedy patrzą na sprzeciw społeczny. Takim gdybaniem nikogo nie przekonają.

- Optymalnym rozwiązaniem zdaniem MZD byłyby kładki dla pieszych - facepalm.jpeg Chyba, że to kolejna groźba (bo po sprawie kładki na Grunwaldzkiej chyba wiedzą już, że to też jest rozwiązanie sprzed pół wieku, które nam się nie spodoba)

Napiszę odpowiedź na to pismo, bo tego nie można tak zostawić. Wrzucę tutaj do konsultacji.

Czy mogę prosić o kopię tego pisma od pana Tura z Galerii Korona? Powołałbym się na nie, powinno pomóc.

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 31 sierpnia 2011, o 23:36

Ja sadze, ze jednoczesnie powinnismy wystapic z kulturalnym pismem do inwestora galerii.

grzebo
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1434
Rejestracja: 12 stycznia 2009, o 14:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: grzebo » 3 września 2011, o 13:43

Po kilku(nastu) godzinach pracy przygotowałem odpowiedź. Wyszła dość długa, ale jest to konieczne do odniesienia się do wszystkich dziwnych rzeczy, które MZD napisał. Powołałem się na każdy dokument miejski, jaki wpadł mi w ręce, więc jest to wszystko porządnie uzasadnione.

Pismo to trzeba koniecznie złożyć w 1 egzemplarzu do MZD, a w 1 do Rady Miasta (można złożyć dwie takie kopie na biurze podawczym przy Rynku), żeby nie okazało się, że sprawa zniknie w czeluściach MZD.

Jeśli wyszło zbyt agresywnie, to napiszcie, co poprawić, ale przysięgam, że i tak się powstrzymywałem. Wieczorem, jak zdążę, machnę grzeczne pismo do inwestora.

Wersja Word.
propozycja pisma SKI pisze: Kielce, dnia 3 września 2011 roku

Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje
ul. ...
25-636 Kielce









Miejski Zarząd Dróg w Kielcach
ul. Prendowskiej 7
25-384 Kielce


Znak: MZD/WP/RPD/7041/04/2011



Pismo w toku załatwiania skargi

Dotyczy: skargi z dnia 28 lipca 2011 roku w sprawie inwestycji o nazwie „Rozbudowa i przebudowa układu komunikacyjnego obejmującego skrzyżowanie ul. Warszawskiej z ul. Polną”


W odpowiedzi na pismo Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach z dnia 25 sierpnia 2011 roku Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje podnosi co następuje.

Wniosek o niezwłocznie przekazanie skargi zgodnie z właściwością

Skarga Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje z dnia 28 lipca 2011 roku została wniesiona do Rady Miasta Kielce jako organu właściwego do rozpatrywania skarg na Miejski Zarząd Dróg w Kielcach zgodnie z zasadą zawartą w art. 229 pkt 3 kodeksu postępowania administracyjnego. Nie było to natomiast pismo skierowane do MZD, co wynikało wprost z jego nagłówka oraz treści. Z tej przyczyny pismo MZD z dnia 25 sierpnia 2011 roku znak MZD/WP/RPD/7041/04/2011 traktować można jedynie jako wyjaśnienia udzielone w toku postępowania przed organem upoważnionym do rozpoznawania skarg, którym jest Rada Miasta Kielce. Niestety z treści pisma MZD nie wynika, by było ono przekazane do wiadomości Rady Miasta, co budzi uzasadnione podejrzenia, że zostało ono niesłusznie uznane przez MZD za merytoryczne załatwienie skargi Stowarzyszenia.

W związku z powyższym, Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje wnosi o niezwłoczne, nie później
jednak niż w terminie siedmiu dni, przekazanie skargi Stowarzyszenia z dnia 28 lipca 2011 roku wraz z dalszą korespondencją prowadzoną w niniejszej sprawie do Rady Miasta Kielce jako organu właściwego do jej rozpoznania, zgodnie z wymogami określonymi w art. 231 kpa.

Ponadto Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje przypomina o obowiązku zawiadomienia nas jako strony o fakcie dokonania takiego przekazania.

Pokreślić należy także, że zgodnie z art. 232 § 1 kpa: „organ właściwy do rozpatrzenia skargi może ją przekazać do załatwienia organowi niższego stopnia, o ile skarga nie zawiera zarzutów dotyczących działalności tego organu”. Ponieważ skarga Stowarzyszenia zawiera zarzuty dotyczące działania MZD, to może być ona rozpatrzona jedynie przez Radę Miasta Kielce, gdyż MZD w Kielcach nie ma prawa rozstrzygać we własnej sprawie.

Niezależnie od powyższego, Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje zmuszone jest podjąć polemikę z twierdzeniami MZD zawartymi w piśmie z dnia 25 sierpnia 2011 roku w następującym zakresie. Stowarzyszenie oczekuje, że MZD odniesie się merytorycznie do poniższych uwag.

Wpływ na projektowanie

Niezależnie od tego, czyim staraniem i na czyj koszt realizowane były prace projektowe nad przedmiotową inwestycją, Miejski Zarząd Dróg w Kielcach, jako organ władzy publicznej miał obowiązek dbać o to, by efekt tych prac był zgodny z polityką miasta, wyrażoną m.in. w „Strategii rozwoju miasta Kielce na lata 2009-2020”, oraz z konstytucyjną zasadą zrównoważonego rozwoju. Zarząd dróg nie może zrzec się swojej odpowiedzialności za projektowanie dróg, które ostatecznie w dużej mierze decydują o kształcie urbanistycznym miasta, tylko dlatego, że prywatny inwestor pokrył koszty projektowania, ponieważ zgodnie z zasadami zawartymi w Konstytucji RP, a sprecyzowanymi w ustawie z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym i ustawie z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym jednostki samorządu terytorialnego „wykonują zadania publiczne w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność”. Potwierdza to regulacja szczegółowa art. 20 pkt 3 ustawy z z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych, która stanowi, że zarząd dróg pełni funkcję inwestora przy budowach dróg, co oznacza, że działając we własnym imieniu i na własny rachunek, ponosi on ekonomiczny ciężar i organizuje proces budowlany. Faktyczne pozyskanie środków od stron trzecich, jak np. inwestor galerii handlowej, nie pozbawia zarządu dróg przymiotu inwestora w sprawie budowy drogi.

Zatem nie zasługują na uznanie argumenty MZD co do tego, że nie było możliwe przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie tak ważnej inwestycji, która na długie lata ukształtuje przestrzeń publiczną w bezpośrednim sąsiedztwie zrewitalizowanego centrum miasta oraz że MZD nie mógł zgłaszać żadnych żądań wobec projektu przygotowanego przez prywatnego inwestora.

Ponadto z informacji uzyskanych przez Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje bezpośrednio od inwestora (korespondencja e-mailowa z 1 lipca 2011 roku z Michałem Turem, przedstawicielem spółki Church Land Development sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie) wynika, że twierdzenia MZD są po prostu niezgodne z prawdą. Przedstawiciel inwestora stwierdził bowiem, że „[p]race projektowe dot. dróg prowadzone były z ramienia urzędu miasta, zarządu dróg i mostów oraz inwestora”. Zatem MZD niewątpliwie mógł mieć wpływ na projektowanie przedmiotowej inwestycji. Nieskorzystanie przez MZD z tej okazji dla należytego zabezpieczenia interesów mieszkańców miasta może być więc jedynie wynikiem niewiedzy lub zaniedbania, co potwierdza zasadność skargi Stowarzyszenia.

Brak konsultacji społecznych

Skoro więc MZD miał wpływ na projekt inwestycji, to wbrew twierdzeniom zawartym w piśmie z dnia 25 sierpnia 2011 roku miał też możliwość przeprowadzenia konsultacji społecznych i wdrożenia ich rezutltatu. Tego zaniechania nie można tłumaczyć konsultacjami, które były prowadzone w związku z uchwalaniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu „KIELCE ŚRÓDMIEŚCIE 1 OBSZAR I.1 1 WARSZAWSKA 1 POLNA 1 RADIOWA” (Uchwała Nr XXVIII/652/2008 Rady Miejskiej w Kielcach z dnia 3 października 2008 r.) . Żadna z kwestii, których dotyczy przedmiotowa skarga Stowarzyszenia, nie była objęta zakresem regulacji tego planu. Na gruncie tego planu możliwe jest zatem: wytyczenie dróg rowerowych i buspasów wzdłuż ul. Warszawskiej, stworzenie śluz rowerowych, dostosowanie sygnalizacji świetlnej do potrzeb pieszych oraz uniknięcie szpecenia miasta ekranami akustycznymi. Potwierdza to zresztą także sama uchwała zawierająca ww. miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (zał. 3 s. 6): „[z]agadnienia szczegółowych rozwiązań komunikacyjno-drogowych – także poza obszarem samego planu – dopracowywane są na etapie wydawania warunków technicznych przez odpowiednich zarządców na etapie sporządzania projektu budowlanego, zaś ich realizacja regulowana poprzez stosowne porozumienia o charakterze cywilno-prawnym”.

Skoro zatem ww. kwestie nie były przedmiotem konsultacji przy sporządzaniu ww. planu, a będące przedmiotem skargi działania MZD w tym zakresie zostały podjęte już po uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i niezależnie od jego postanowień, to słuszne jest stanowisko Stowarzyszenia, że należało w tej sprawie przeprowadzić konsultacje społeczne dotyczące właśnie konkretnych problemów związanych z projektowaniem nowego układu urbanistycznego.

Ponadto, choć MZD powołuje się na możliwość „zgłaszania przez społeczeństwo wniosków i uwag” w ramach ogólnych konsultacji dotyczących miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, to tych uwag, które były złożone nie uwzględnia. Przykładowo rozstrzygając o uwagach do planu z dnia 29 sierpnia 2008 roku złożonych przez Marka Pytlewskiego stwierdzono, że problemy z zatorami komunikacyjnymi w rejonie objętym planem będą rozwiązywane m.in. przez „rozwijanie transportu zbiorowego z ograniczeniem transportu indywidualnego” (Zał. 3 do ww. uchwały, s. 4). Tymczasem z pisma MZD z dnia 25 sierpnia 2011 roku wynika wprost, że przy projektowaniu sygnalizacji na przejściach dla pieszych pod uwagę brane będzie przede wszystkim natężenie ruchu kołowego – i to nie w celu jego ograniczenia, lecz uprzywilejowania. Unikanie przez MZD przeprowadzenia rzetelnych konsultacji społecznych oraz działanie wbrew tym ustaleniom, które zostały poczynione w ramach dość ograniczonych konsultacji przy uchwalaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego także świadczy o tym, że skarga Stowarzyszenia jest zasadna.

Drogi rowerowe

Przede wszystkim zauważyć należy, że z informacji udzielanych przez MZD na spotkaniach z członkami Stowarzyszenia wynika, że planowana droga rowerowa pomiędzy ul. Orkana a al. IX Wieków Kielc zgłaszana do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego ma kończyć się przed obszarem inwestycji, której dotyczy skarga, gdyż MZD planuje przeprowadzić ją przez ul. Nowy Świat. Zatem jej budowa jest przedsięwzięciem zupełnie niezależnym od wytyczenia drogi rowerowej wzdłuż ul. Warszawskiej pomiędzy al. IX Wieków Kielc a ul. Polną. Co więcej, droga rowerowa w przedmiotowym miejscu mogłaby powstać w ramach i tak prowadzonej przebudowy ul. Warszawskiej i służyć mieszkańcom miasta na długo przed zakończeniem realizacji zadań przewidzianych w WPI.

Ponadto skoro MZD i tak planuje budowę drogi rowerowej w dalszej części ul. Warszawskiej, to tym bardziej rażącym zaniechaniem jest nieuzupełnienie jej o fragment przebiegający przez teren przedmiotowej inwestycji, skoro nadarzyła się ku temu okazja.

Ponadto, zapewnienie bezpiecznej i dogodnej komunikacji rowerowej na obszarze miasta jest prawnym obowiązkiem zarządcy dróg, co wynika z konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju, zawartej również w traktacie lizbońskim i precyzowanej w wielu aktach Unii Europejskiej, a także ze „Strategii rozwoju miasta Kielce na lata 2009-2020” (s. 48, 85). Zatem tylko w razie konfliktu z innym prawnym wymogiem tej samej rangi zarządca drogi może zrezygnować z wprowadzenia rozwiązań sprzyjających rozwojowi ruchu rowerowego – w takim przypadku powinien jednak wskazać podstawę prawną swojej odmowy, czego MZD nie uczynił.

Ponadto budowanie licznych dróg rowerowych w mieście jest niewątpliwie zgodne z wolą mieszkańców, którzy jednoznacznie opowiedzieli się za tym rozwiązaniem w toku badań fokusowych, których analizę zawiera dokument „Kielce – moje Miasto. Priorytety inwestycyjne w Mieście w ocenie mieszkańców”.

Niezrozumiałe są uwagi MZD dotyczące ekspertyzy pt. „Koncepcja sieci tras rowerowych w strefie śródmiejskiej Kielc” opracowanej przez Marcina Hyłę. Ciężko jest uwierzyć, że miasto Kielce zamówiło i odebrało dokument, który „ma bardzo niską wartość merytoryczną” i jest nieprzydatny dla celów, do których został sporządzony. Dziwnym jest, iż MZD oczekuje, że opracowanie dotyczące potrzebnych tras rowerowych uwzględniało będzie potrzeby „wszystkich uczestników ruchu kołowego i pieszego”. Z natury rzeczy opracowanie to przedstawiło, zresztą w sposób wyczerpujący i merytoryczny, potrzeby uczestników ruchu rowerowego, a Stowarzyszenie oczekuje jego wykorzystania tylko w tym zakresie. Skarga Stowarzyszenia dotyczyła pominięcia w przedmiotowej inwestycji drogi rowerowej potrzebnej (co oczywiste) z punktu widzenia ruchu rowerowego, potrzeba istnienia której została wykazana eksperckim opracowaniem dotyczącym właśnie tego rodzaju ruchu. Jeśli MZD potrzebuje opracowania dotyczącego potrzeb uczestników innego ruchu kołowego, to z pewnością może zlecić jego wykonanie, ale z punktu widzenia niniejszej sprawy jest to bezprzedmiotowe.

Na marginesie można podnieść, że sporządzanie okresowych pomiarów i badań ruchu jest obowiązkiem MZD wynikającym z art. 20 ust. 15 ustawy o drogach publicznych, a nie autorów opracowań eksperckich. Zresztą ze względu na wieloletnie zaniedbania dotyczące infrastruktury rowerowej w Kielcach, budowa systemu dróg rowerowych w naszym mieście jest niezbędna niezależnie od obecnych natężeń ruchu rowerowego, gdyż jej celem jest wzbudzenie tego rodzaju ruchu, a nie reagowanie na jego już występujące natężenia. Fakt ten akcentowany był już w dokumentach sporządzonych w projekcie UrBike, a powtórzony został w opracowaniu Marcina Hyły. Z tego względu argument o niesporządzeniu analiz ruchowych przy opracowywaniu ww. ekspertyzy jest chybiony, a zawarte w niej zalecenia dotyczące przebiegu dróg rowerowych winny być realizowane.

Zgodnie z art. 8 kpa organy samorządu terytorialnego są obowiązane postępować w sposób budzący zaufanie obywateli do władzy publicznej. MZD nie może zatem twierdzić, że dokument zamówiony przez miasto Kielce, poddany konsultacjom społecznym (w odróżnieniu od przedmiotowej inwestycji), a także odebrany i oficjalnie przedstawiony obywatelom może zostać po prostu arbitralnie zignorowany przez zarząd dróg. Jest to naruszenie szczególnie rażące, gdyż wybudowanie drogi rowerowej w ramach przedmiotowej inwestycji nie wiązałoby praktycznie się z żadnymi dodatkowymi kosztami.

Śluzy rowerowe

Stanowisko Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach odnośnie śluz rowerowych trzeba określić jako kuriozalne i to z kilku przyczyn.

Po pierwsze, MZD błędnie rozumie przeznaczenie i sposób działania śluzy rowerowej. Już z samej definicji śluzy rowerowej (art. 2 pkt 5b ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym) wynika, że jest ona przeznaczona do zatrzymywania rowerów. Jest to w istocie dodatkowa linia zatrzymania dla rowerzystów, znajdująca się parę metrów przed linią zatrzymania dla samochodów. Ciężko zrozumieć w jaki sposób dodatkowa linia zatrzymania przeznaczona tylko dla rowerzystów zagrozi czyjemukolwiek bezpieczeństwu, w szczególności w jaki sposób umożliwi ona rowerzystom wjeżdżanie na skrzyżowanie ze znaczną (jak na rowerzystów) prędkością.

Po drugie, MZD nie wyjaśniło w jaki sposób wytyczenie na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną śluz rowerowych powoduje, że kierowcy samochodów będą musieli zatrzymywać się w celu ustąpienia rowerzystom pierwszeństwa przejazdu. Na przedmiotowym skrzyżowaniu każda relacja ruchu będzie miała osobną fazę sygnalizacji świetlnej, więc nigdzie nie będzie występowała sytuacja, by jeden pojazd musiał ustępować pierwszeństwa innemu – niezależnie od wytyczenia śluz. Ten błąd można chyba wyjaśnić omylnym rozumieniem przez MZD mechanizmu śluzy rowerowej. W śluzie samochody zatrzymują się na swojej linii zatrzymania niezależnie od tego, czy jakiś rowerzysta jest w śluzie, czy też nie. Rowerzyści zatrzymują się w śluzie tylko wtedy, gdy pali się czerwone światło, a więc samochody za nimi też stoją. Nie ma zatem sytuacji, w której kierowca samochodu musiałby ustępować rowerzyście. Zgodnie z obowiązującym prawem rowerzyści i przy braku śluz rowerowych mogą obecnie dojechać do linii zatrzymania omijając czekające samochody. Jedyne, co zmienia wytyczenie śluzy rowerowej, to wprowadzenie większej ilości miejsca przy sygnalizatorach, gdzie rowerzyści mogą się wygodnie ustawić bez tłoczenia się obok samochodów. Dlatego właśnie śluzy poprawiają bezpieczeństwo, a nie je zmniejszają.

Po trzecie, wbrew twierdzeniom MZD, śluzy rowerowe zwiększają widoczność rowerzystów, a nie ją zmniejszają. Jest to konstatacja zdroworozsądkowa, ale potwierdzają ją badania przeprowadzone w krajach, gdzie śluzy funkcjonują od lat. Skoro rowerzyści mają „swoją” przestrzeń oczekiwania na zmianę świateł i mogą dzięki temu ustawić się bliżej środka pasa ruchu, to są w sposób oczywisty bardziej widoczni. Śluzy zniechęcają także kierowców samochodów do nielegalnego wyprzedzania rowerzystów bez zachowania należytego odstępu, co dodatkowo poprawia bezpieczeństwo. Nigdzie na świecie nie stwierdzono, by śluzy rowerowe stanowiły „olbrzymie zagrożenie wypadkowe”, jak twierdzi MZD w Kielcach, natomiast ich zastosowanie mogłoby zapobiec śmiertelnym wypadkom z udziałem rowerzystów takim jak ten, do którego doszło w tym roku na ul. Źródłowej.

Po czwarte, smutnym świadectwem braku znajomości przez MZD realiów ruchu rowerowego w mieście jest twierdzenie, że rowerzyści rozpędzają się do prędkości 40-50 km/h. Tymczasem rozwijanie przez rowerzystów takich prędkości w mieście na płaskim terenie jest niespotykane, gdyż wymagałoby niezwykłego wysiłku fizycznego, a poza tym jest ono całkiem niemożliwe na płaskiej i krótkiej ul. Polnej.

Po piąte, MZD stwierdza, że wjeżdżanie przez rowerzystów (tych nielicznych, którzy dali radę się tak rozpędzić) na skrzyżowanie z prędkością 40-50 km/h jest niebezpieczne i powinno być uniemożliwiane. Tymczasem większość pojazdów w ruchu miejskim, o ile trafi na zieloną fazę, wjeżdża na skrzyżowanie właśnie z taką lub większą prędkością. Dotyczy to zarówno pojazdów o dużej masie, jak ciężarówki, jak i niewielkich motorowerów. Z niewiadomych przyczyn MZD uważa, że tylko rowerzyści poruszający się przez skrzyżowanie z taką prędkością stanowią zagrożenie – i to tak duże, że należy specjalnie projektować infrastrukturę, aby ich spowolnić.

Po szóste, MZD nie ma racji, iż wprowadzanie śluz rowerowych jest jedynie dopuszczalne. Według polskiego prawa nadrzędnym celem przy projektowaniu dróg w Polsce jest zapewnienie ich bezpieczeństwa. Zatem jeśli tylko zarządca drogi ma możliwość zastosowania rozwiązania zwiększającego bezpieczeństwo ruchu drogowego, to obowiązany jest je wprowadzić. Uznaniowe rezygnowanie przez MZD ze śluz rowerowych w miejscach, gdzie skrzyżowanie budowane jest od podstaw, a miejsca nie brakuje, jest więc absolutnie niedopuszczalne. Jeśli ustawodawca przewidział pewien element inżynierii ruchu, to nie leży w gestii zarządu dróg samowolne rezygnowanie z jego stosowania.

Po siódme, MZD jako organ administracji publicznej obowiązany jest działać w ramach prawa i w oparciu o racjonalne przesłanki. Tymczasem opinie MZD o rzekomych zachowaniach rowerzystów w Kielcach, na których oparto rezygnację ze stosowania śluz rowerowych, są całkowicie bezpodstawne. MZD powinien wskazać konkretne statystyki z bazy danych o wypadkach drogowych lub wyniki innych rzetelnych badań, które uzasadniają jego twierdzenia, a w razie braku takiej podstawy – powstrzymać się od pisania o „systematycznie brawurowej jeździe” kieleckich rowerzystów. Twierdzenia MZD w tym zakresie nie licują z powagą administracji publicznej i wyglądają na zwykłe żalenie się. Trudno stwierdzić na przykład, co wspólnego ma jeżdżenie przez rowerzystów po ul. Sienkiewicza ze śluzami rowerowymi na ul. Warszawskiej i Polnej, szczególnie że wytyczenie śluzy rowerowej w żaden sposób nie ułatwia łamania prawa nawet tym hipotetycznym „rowerowym piratom”, których tak dużą liczbę zaobserwował MZD.

Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje wyraża ulgę, że MZD nie stosuje tych samych rygorów do innych uczestników ruchu drogowego i nie czeka z przebudową niebezpiecznych ulic aż kierowcy samochodów przestaną „systematycznie jeździć brawurowo”, a piesi nabiorą kultury.

Stosowanie przez zarządcę drogi argumentacji moralnej w odniesieniu do rowerzystów i uzależnianie zastosowania rozwiązań poprawiających ich bezpieczeństwo od wzrostu poziomu ich kultury, której rzekomo im brak, świadczy o tym, że MZD opacznie pojmuje swoją rolę. Kierując się takim rozumowaniem MZD powinien demontować bariery z pasa między jedniami ilekroć stwierdzi, że kierowcy przekraczają na danym odcinku dozwoloną prędkość – bo tego wymaga logika moralistycznego podejścia do ruchu drogowego (na zasadzie: „łamią prawo, to niech giną”). Nie trzeba chyba tłumaczyć dlaczego jest to podejście sprzeczne z polskim prawem i standardami międzynarodowymi.

Na marginesie można wyrazić zainteresowanie kryteriami, wg jakich MZD planuje oceniać kulturę rowerzystów i jaki wynik powinien zostać osiągnięty, by zasłużyć na wprowadzenie w Kielcach śluz rowerowych.

Priorytet dla pieszych

Zgodnie z Uchwałą Nr XXVIII/652/2008 Rady Miejskiej w Kielcach, regułami prawidłowej urbanistyki, konstytucyjną zasadą zrównoważonego rozwoju oraz wytycznymi Unii Europejskiej w celu zapewnienia korzystnego rozwoju miasta, a także ograniczenia emisji dwutlenku węgla, która powoduje zmiany klimatyczne, konieczne jest tworzenie przestrzeni przyjaznych ludziom, a nie samochodom. Natomiast nie istnieje żadna podstawa prawna ani żadna doktryna naukowa, która zalecałaby uprzywilejowanie indywidualnego transportu samochodowego w mieście. Z tego względu nie do przyjęcia jest stanowisko MZD, zgodnie z którym dla utrzymania przepustowości samochodowej ul. Warszawskiej poświęca się wygodę pieszych, a tym samym zmniejsza także atrakcyjność transportu zbiorowego przez wydłużenie czasu dojścia na przystanek, podczas gdy czas dojścia do samochodu na parkingu piętrowym pozostaje niezmienny. Podkreślić należy, że MZD zbyt wąsko postrzega „optymalne warunki ruchu dla wszystkich uczestników ruchu”, gdyż nie uwzględnia faktu, iż większość ludzi może z łatwością zmienić wykorzystywany środek transportu (do czego miasto powinno wręcz zachęcać). Zatem stworzenie lepszych warunków dla komunikacji publicznej i pieszych umożliwia każdemu obywatelowi skorzystanie z tej uprzywilejowanej pozycji – pod warunkiem pojechania autobusem lub przyjścia pieszo. W ten sposób zwiększa się także przepustowość dróg, ogranicza zanieczyszczenie, poprawia zdrowie mieszkańców, zmniejsza koszty zewnętrzne transportu i poprawia jakość przestrzeni miejskiej. Z drugiej strony uprzywilejowanie komunikacji samochodowej, na co stawia MZD pozwalając samochodom przejechać skrzyżowanie „na jeden raz”, czego odmawia pieszym, powoduje tylko suburbanizację, czyli dalszy odpływ mieszkańców Kielc do sąsiednich gmin. Z tego względu stosowanie takich przejść dla pieszych, które w istocie są bardziej „dla samochodów”, bo pieszym są nieprzyjazne, choć zgodne z przepisami techniczno-budowlanymi, to jest niezgodne z regulacjami dotyczącymi ochrony środowiska, z wiedzą naukową z zakresu urbanistyki oraz z interesem miasta Kielce. Z tej przyczyny MZD powinien niezwłocznie zacząć stosować w centrum miasta i jego pobliżu priorytet dla pieszych, a porzucić starania o wysoką przepustowość samochodową.


Także „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Kielce” (uchwalone uchwałą Nr 580/2000 Rady Miejskiej w Kielcach z dnia 26 października 2000 r. z późn. zm.) przewiduje jednoznacznie, że w pobliżu wielkopowierzchniowych obiektów handlowych powinno się zmniejszać obciążenie ruchem samochodowym „poprzez polepszenie dojazdu do placówek handlowych środkami komunikacji publicznej” (s. 215). Nie ulega wątpliwości, że jedną z metod ku temu jest dbanie o krótkie czasy dojścia na przystanek. Powyższe studium zakłada także konieczność dbania o środowisko naturalne oraz o minimalizację negatywnego wpływu rosnącego ruchu samochodowego, a także nakłada ogólny obowiązek zapewniania „dobrej dostępności do komunikacji zbiorowej” na terenie miasta Kielce. Zatem prawo miejscowe jasno precyzuje priorytety, których powinien przestrzegać zarząd dróg.

Niezależnie od powyższego zauważyć należy, iż zastosowanie na przedmiotowym skrzyżowaniu sygnalizacji świetlnej skonfigurowanej w sposób umożliwiający pieszym pokonanie obu jezdni w trakcie jednej fazy nie może mieć zbyt negatywnego skutku na przepustowość ul. Warszawskiej, gdyż projektowane przejście i tak znajdować się będzie pomiędzy dwoma skrzyżowaniami, gdzie występuje duży ruch poprzeczny (z al. IX Wieków Kielc i al. 1000-lecia Państwa Polskiego), które stanowić będą „wąskie gardła” w o wiele większym stopniu niż przejście dla pieszych od galerii handlowej do przystanku.

Obawy MZD dotyczące protestów społecznych, jakie rzekomo wywoła uprzywilejowanie ruchu pieszego i komunikacji miejskiej kosztem samochodów są w dużej mierze bezpodstawne. Zgodnie z wynikami badań opinii mieszkańców zawartymi w publikacjach sporządzonych na zlecenie miasta Kielce takich jak „Kielce – moje Miasto. Priorytety inwestycyjne w Mieście w ocenie mieszkańców” oraz „Zmieniamy nasze Miasto. Raport z konsultacji programu rewitalizacji Miasta z mieszkańcami” mieszkańcom zależy na zmianie charakteru Kielc z „wojewódzkiej wsi” na obszar o charakterze zdecydowanie miejskim, a przy tym rozwijającym się w sposób równomierny. Ponadto mieszkańcy Kielc już od dawna (drugie z tych badań pochodzi z 2000 roku) wyrażają aprobatę dla wprowadzania ograniczeń ruchu kołowego w centrum miasta i uprzywilejowania ruchu pieszych. Nie ma zatem podstaw by przypuszczać, że rozciąganie obszaru przyjaznego pieszym ze ścisłego centrum na tereny sąsiadujące spotka się z silną dezaprobatą mieszkańców. Administracja publiczna nie może natomiast być tak lękliwa, by antycypować potencjalne protesty i nie podejmować działań, których od niej wymaga prawo i dobra praktyka urbanistyczna tylko z obaw przed potencjalnym sprzeciwem społecznym. Jak pokazują liczne doświadczenia miast na Zachodzie konsekwentne wdrażanie przestrzeni miejskiej przyjaznej ludziom spotyka się z jednoznaczną aprobatą mieszkańców miasta.

Należy także zauważyć, że MZD z obawy przed jakimś potencjalnym protestem mieszkańców nie uwzględnia uwag zupełnie realnych mieszkańców miasta należących do Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje, którzy mają na tyle silne przekonania w tej kwestii, by zwracać się do MZD z wnioskami o ich wdrożenie. Wydaje się zatem, że twierdzenia o woli mieszkańców, która jakoby uniemożliwia MZD uprzywilejowanie pieszych są jedynie wymówką dla uznaniowego działania tej instytucji zgodnie z jej przyzwyczajeniami, a nie szacunkiem dla opinii obywateli.

Na marginesie, twierdzenie MZD, że budowa przejścia dla pieszych w drugim poziomie byłaby rozwiązaniem optymalnym, zwłaszcza że dotyczy miejsca tak blisko centrum miasta, dodatkowo podkreśla absolutną konieczność przeprowadzania konsultacji społecznych przez tę instytucję przed realizowaniem następnych jej pomysłów inwestycyjnych.

Ekrany akustyczne

Podstawą analizy oddziaływania akustycznego, z której wynika konieczność budowy ekranów akustycznych w sąsiedztwie ścisłego centrum miasta są szacunki co do natężenia ruchu, jego rodzajów oraz jego prędkości. Gdyby MZD zastosował opisane wyżej metody uprzywilejowania ruchu pieszego i rowerowego oraz komunikacji miejskiej, a także zadbał o ograniczenie i uspokojenie ruchu samochodowego na odcinku objętym inwestycją, to ekrany nie okazałyby się konieczne. Budowy poszczególnych elementów miasta nie można postrzegać w oderwaniu od całego systemu. Powstanie ekranów na ul. Warszawskiej, które przyczynia się do tego, że Kielce zmieniają się z miasta w zwykły zbiór ulic przelotowych, jest konsekwencją realizowanej przez MZD od lat, przy tej i przy innych inwestycjach, polityki zwiększania przepustowości ruchu kołowego. Nie jest to zatem konsekwencja nieżyciowych przepisów, jak stwierdzono w piśmie z dnia 25 sierpnia 2011 roku, lecz wina zarządu dróg. Przy odpowiednim dostosowaniu niniejszej inwestycji, można zresztą spróbować uniknąć generowania przez ruch kołowy takiego hałasu, który warunkowałby budowę ekranów akustycznych. To, że MZD takiej próby nie podjęło świadczy o tym, że skarga Stowarzyszenia w tym zakresie jest zasadna.

Buspasy

Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje wyraża aprobatę dla wyrażonego przez MZD stanowiska, że wszystkie buspasy na terenie objętym przedmiotową inwestycją zostaną zachowane, lecz równocześnie wyraża zaniepokojenie tym, że fakt ten nie ma dotychczas odzwierciedlenia w dokumentacji projektowej. Jeśli MZD rzeczywiście zamierzało zachować buspasy, to powinno było bez pomocy Stowarzyszenia dopilnować, by znalazły się one w projektach organizacji ruchu, które MZD przedstawił przy przeprowadzaniu przetargu na wykonanie robót budowlanych.

W związku z powyższym, Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje podtrzymuje swoją skargę z dnia 28 lipca 2011 roku jako w całości zasadną i wnosi jak na wstępie.


Prezes Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje

Do wiadomości: Rada Miasta Kielce

ODPOWIEDZ