Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni - ul. Lecha

Zmiany w projektach inwestycji, info o niezrealizowanych projektach i subiektywna ocena przedstawionych koncepcji.

Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1

Awatar użytkownika
T0MIKE
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1375
Rejestracja: 25 marca 2007, o 19:35
Lokalizacja: ni stąd ni z owąd
Kontakt:

Post autor: T0MIKE » 28 października 2008, o 10:47

o idiotach sobie nie przypominam... Mam więcej pokory, co zaś się tyczy amatorów, to trudno mi dyskutować nieamatorstwo gości od strzyżenia trawy, kiedy zajmują się chyba największym tematem deweloperskim w Kielcach od wielu lat. Podobne odczucia miałem już w 2 innych przypadkach w tym mieście, gdzie właściciele (w zasadzie prezesi firm, nie będący ich właścicielami) sadzili się, udowadniając, że najlepiej znają się na deweloperce. W obu przypadkach nic się nie wydarzyło, dla dobra rynku.
Nigdy nie prowadziłem rozmów z pozycji mistrza świata, ale faktycznie irytujące jest, kiedy, dla odmiany, amator aspiruje do miana guru. W kieleckich warunkach trudno poszukiwać guru deweloperki, poza oczywistą oczywistością w postaci Michała Sołowowa, choć w kontekście znajomości rynku lokalnego, jego struktury, trendów, głębokości, a w zasadzie płytkości szukałbym raczej informacji np. w KGI, bo ich podejście do biznesu mi się podoba.
Ale rozumiem, że Ty jesteś guru i deweloperki i architektury, więc chylę czoła przed osiągnięciami. Mój udział w forum, które jest bardzo niszowym kanałem komunikacji wynika z rzeczywistego zainteresowania inwestycjami w tym mieście. Nie po to ściągnąłem tu moich wspólników, że Kielce mają potencjał większy od Warszawy, ale dla tego, że uważałem, ze warto coś tu zmienić, jeśli pozwalają na to warunki ekonomiczne. Nikt z nas nadań rynku nie robił, opieraliśmy się na moim zdaniu. Twoje wywody przypominają mi konstatację jednego z nauczycieli po ufundowaniu przeze mnie nagrody dla najlepszego ucznia, że musiałem pokazać, że mam kasę. To przykre... Moim PR zajmuje się agencja PR, moimi komentarzami zajmuję się ja, ale nie mam uwag do komentarzy architektów na temat pracy innych architektów, bo sam nie mam takowego wykształcenia, może mi się nie podobać projekt, ale nie zamierzam mądrzyć się. Szkoda, że kompleksy zawodowe przenoszą się do treści komentarzy...

Nowy
Posty: 246
Rejestracja: 10 lutego 2006, o 14:29
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Nowy » 28 października 2008, o 14:47

Tommike, nie denerwuj się, w Polsce tak juz jest , że wszyscy znaja sie na wszystkim, a porady to normalnie z rekawa sie wysypują w razie czego,

rób swoje, trzymam kciuki :!:

Awatar użytkownika
T0MIKE
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1375
Rejestracja: 25 marca 2007, o 19:35
Lokalizacja: ni stąd ni z owąd
Kontakt:

Post autor: T0MIKE » 28 października 2008, o 15:10

Chcącego coś zrobić zawsze się da stłamsić na forum, bo jest bezimienne i bez twarzy. Można wtedy dać ujście swoim frustracjom i niezrealizowanym celom życiowym. Najlepiej to wychodzi, kiedy przywali się komuś, komu się udało. Ciekaw jestem, ilu właścicieli firm deweloperskich działa na tym forum i dzieli się swoją wiedzą i przemyśleniami? Śmiem twierdzić, że niewielu, niewielu dlatego, że ego nie pozwala na wystawianie się na bezimienne ataki ludzi o mentalności hutnika wywożącego swojego prezesa na taczkach. Polemika w temacie, na którym człowiek stworzył wszystko co ma inaczej wygląda, kiedy dyskutuje się z teoretykiem. Trochę jak o seksie z księdzem... niby wszystko w teorii wie, ale jednak... Przypomina mi to czasy, kiedy Michał Sołowow sponsorował kosza, była I liga, były sukcesy, ale byli i tacy, których to irytowało. Irytacja jest nieodłączną towarzyszką frustracji, sam to znam z autopsji, gorzej tylko, kiedy ma ona, czy też one charakter przewlekły, wtedy nie ma dyskusji, pozostaje język Palikota. Nie chce mi się schodzić na ten poziom. Dzięki Nowy za wsparcie, dobrze, że dołączyłeś do forum przede mną, bo byłoby zaraz, że to moje alter ego.
Skupmy się na argumentach, nie wkładaniu komuś w usta czegoś, co nie zostało powiedziane. Ostatnie posty przypominają mi oglądaną ostatnio naszą klasę w temacie "czym różni się nasze gimnazjum od innych?" Dowiedziałem się, że tym, że wszyscy się wyzywają na forum i każdy udowadnia każdemu, że to właśnie on jest debilem. Szkoda przestrzeni na tego typu uwagi na tym forum. Poznałem Autora forum osobiście i uważam, że szkoda jego talentu na tak niskie treści. Włączając w to moje ostatnie dwa posty, które zmarnowały mi zbyt wiele czasu.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
RZ
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3623
Rejestracja: 29 marca 2006, o 20:48

Post autor: RZ » 28 października 2008, o 15:36

Cenię wypowiedzi i Twoje i Charona. Dla mnie jestescie cennym żródłem informacji i osobiście ciesze się, ze możemy rzomawiać na tym forum.

Wyszła z tego wszystkiego niepotrzebna kłótnia, a przecież do pewnego momentu była to po prostu ostra dyskusja. W moim odczuciu jednak Twoje dwa ostatnie posty (szczególnie ostatni) mówiące o kompleksach, frustracjach, przywalaniu i tłamszeniu są reakcją zdecydowanie nieadekwatną. Mam nadzieje, że emocje Ci opadną. Zarzuty "uważania się za guru" i nie do końca "czystych" celów udzielania się na forum moga być jak najbardziej uznane za niesprawiedliwe, jednak Twój emocjonalny atak mówiący o kompleksach i frustracjach jest właśnie w stylu, który potępiasz.
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)

Awatar użytkownika
T0MIKE
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1375
Rejestracja: 25 marca 2007, o 19:35
Lokalizacja: ni stąd ni z owąd
Kontakt:

Post autor: T0MIKE » 28 października 2008, o 15:55

racja, mea culpa.

Awatar użytkownika
Charon
Posty: 205
Rejestracja: 6 listopada 2005, o 02:14
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Charon » 28 października 2008, o 18:01

T0MIKE pisze:... Skupmy się na argumentach, nie wkładaniu komuś w usta czegoś, co nie zostało powiedziane ...
Miałem już nie odpowiadać w tym wątku (coby nie zaogniać niepotrzebnie dyskusji coraz bardziej odbiegającej od tematu), ale nie ukrywam, że trochę mnie ruszyło te kilka (moim zdaniem niezasłużonych) epitetów. Jakoś nie odnajduje w swoich wypowiedziach frustrata o mentalności hutnika i niezrealizowanych celach życiowych, wywożącego swojego szefa na taczkach i posługującego się językiem Palikota, którego jedynym celem jest stłamszenie tych co coś w życiu osiągneli a dodatkowo chcą bezinteresownie coś zrobić. Nie mogę też odnaleźć miejsca w którym udowadniam, że ktoś jest debilem ani gdzie zaglądam komuś do kieszeni żeby sprawdzić czy trzyma tam kasę czy tylko papierki po cukierkach. Nigdy też w dyskusji nie sugerowałem, że interlokutor nie powinien się w ogóle wypowiadać na jakiś temat gdyż posiada o nim jedynie mgliste pojęcie (czy jak kto woli jest li tylko irytującym teoretykiem), nie widzę też miejsca gdzie bezinteresownie komuś przywalam ... zdawało mi się, że dyskutujemy o RPZ-cie.
Cóż ... bywa i tak ... widocznie nie wiedziałem z kim rozmawiam. Śmiałem jedynie zasugerować, że pomysł RPZ-u niekoniecznie jest z kategorii żelaznych jaj lub braku rozumu (synonim idioty). A co do guru ... nie myślałem, że można się o to obrazić ... jeśli ktoś zwykł wypowiadać się w jakimś temacie bardzo autorytatywnie i w sposób znamionujący o szerokiej wiedzy w danej dziedzinie to moim zdaniem pretenduje do miana guru (za Wikipedią: 'w szerszym znaczeniu guru to dowolny przewodnik duchowy, czy po prostu osoba o wielkim autorytecie, nauczyciel, osoba najlepiej w okolicy znająca dany temat'). Jeśli niejako przy okazji podkreśla swoje osiągnięcia to nic obraźliwego nie powinien znaleźć w określeniu 'autopromocja'.
TOMIKE – jeśli cię którymś sformułowaniem obraziłem to proszę wskaż mi łaskawie w którym ... chętnie przeproszę. Nie wiem czemu dyskusję odczytałeś jako osobisty atak na twoją osobę czy tez działalność którą prowadzisz. Osobiście uważam, że bardzo dobrze dla naszego miasta zrobi wejście na lokalny rynek dewelopera niejako zewnętrznego i dość niecierpliwie czekam na realizację tak szeroko omawianych na forum inwestycji. Złożyłeś dużo obietnic ... kibicuję aby bessa ich nie skosiła. Nic do ciebie nie mam ... oczekuje podobnego traktowania.

pozdrawiam i kończę ten OT

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 28 października 2008, o 19:50

Ehm.

Awatar użytkownika
T0MIKE
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1375
Rejestracja: 25 marca 2007, o 19:35
Lokalizacja: ni stąd ni z owąd
Kontakt:

Post autor: T0MIKE » 28 października 2008, o 21:28

Ironia w kontekście, w którym użyłeś słowa "guru" świadczy o celu, w jakim go użyłeś. Irytujące jest więc to, że argument jest zbijany jest ironicznym stwierdzeniem, by wybić tegoż interlokutora z rytmu. Nie wszedłem na forum pisząc, że zrealizowany przeze mnie 1.000 mieszkań daje mi legitymację do zajęcia krytycznego stanowiska w sprawie, że "RPZ jest miejską spółką i wszystko będzie super, nawet jak coś spierdzielą, bo się nie da spierdzielić". Otóż da się, nie widzę większej miejskości w RPZ niż w MPK Kielce, ani w skarbopaństwowym PKS-ie. Obie spółki miały fajne nieruchomości, w PKS-ie rozmawiałem nt. sprzedaży Zagnańśkiej i zainwestowaniu w przebudowę dworca. Tego Pana już nie ma, a 19 mln wyparowało. Dla Kielc nic się nie zmieniło i O TO mi chodzi. Nieważna jest miejskość, państwowość, ważna jest idea za projektem. Oczywiście, RPZ prezentuje się nieźle na tym tle, koncepcja była nieco kulawa, założenia nieco przeszacowane, struktura właścicielska projektu zbyt późno ustalona i pooooszło najlepsze dla tego projektu 12 miesięcy. I O TO MI CHODZI, gdybym mógł wejść na rynek rok temu, a nie teraz (dzięki sąsiadom i urzędom), to być może byłbym w stanie zaproponować lepszy standard, bo banki dawały 110% wartości umowy. Gorycz leży w straconej szansie, mojej, ale także i RPZ-u, pośrednio także Miasta, i jako właściciela i jako beneficjenta projektu. Rozpoczęcie działalności deweloperskiej w Kielcach jest dramatycznym wysiłkiem, pod każdym względem. Począwszy od zakupu gruntu, bo wszyscy chcą znacznie więcej, niż można zapłacić, a czasami wolą mniej od obcych, którzy nic nie zrobią, niż od "swoich", którzy coś by wybudowali (nie będę się rozwodził - w skrócie: organizowano kolejne przetargi, aż 3 z kolei przegrałem, mimo deklaracji, że zapłacę więcej). Teren stoi pusty, syfiasty. Przez administracyjny bieg przez płotki, kiedy urząd, w obawie przed wzięciem odpowiedzialności woli odesłać akta do SKO i pozbyć się gorącego kartofla, gdzie dokument, w którym sąsiad zwraca się nie do SKO, nie Prezydenta Miasta, a do Wydziału Architekury, żeby nakazał mi to czy tamto, ale nie pisze, że w związku z wydaną decyzją o WZ, ale ogólnie, jest interpretowany przez urząd jako protest i wio do SKO! A skończywszy na firmach budowlanych, które metodami gierek, znaczenia kart próbują już ustawiać zbliżającą się rozgrywkę o kontrakt. No, LUDZIE!! To miasto to kanał! Nie dlatego, że Urząd nic wartościowego nie robi, nie! Dlatego, że mentalność kielecka jest posrana!
Najprzyjemniej, pod każdym względem robiło mi się interesy w Radomiu, o zgrozo... Urząd, w zupełnie bezinteresowny sposób polecał chłopskie pola pod inwestycje, dawał namiary na prostych do bólu ludzi, pomagał w procedurach, wspierał, informował. Pełne zaskoczenie. A chłopki może i proste, ale bez noszenia nosa wyżej czoła, chcieli tyle to a tyle i koniec, bez wicia się, że może więcej, że może coś oprotestować, że może komuś dokopać... W tym miejscu muszę oddać jednak właścicielom działki na Jagiellońskiej, ustalili cenę, dokonali tzw. "przybicia" i dzwonią, po 2-3 tygodniach, żeby powiedzieć, że jest inwestor, który daje im 10% więcej. I co - pytam - mam dopłacić więcej? Nie, panie, my już przybili, tylko chcieliśmy powiedzieć, że był taki jeden pan, ale my panu obiecali i się wywiążemy. To stara, kupiecka gwardia, ale jedyny pozytyw w całym biegu przez płotki. Reszta to dramat. Ktoś zaraz powie: "to idź do Radomia!" No i pewnie pójdę, bo droga przez mękę może zniechęcić każdego, nawet najbardziej wytrwałego. A chodziło tylko o to, żeby coś tu zmienić... A Ty tu z autopromocją wyjeżdżasz... Kompleksy chłopaka z Kielc wyleczyłem wiele lat temu, do dziś mam egzemplarze branżowej prasy z moją facjatą na okładce. Nie muszę już łaskotać ego, muszą to robić właśnie frustraci, ja mam to za sobą, bo doświadczyłem miłej promocji, czy autopromocji, kiedy miałem dwadzieścia kilka lat. A propos, bo też muszę jakoś oddać: "samobuj" to raczej chyba "samobój", or what?

Awatar użytkownika
Sirek1
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3940
Rejestracja: 4 maja 2006, o 20:37

Post autor: Sirek1 » 28 października 2008, o 21:48

Czy aby to nie temat o Osiedlu na Lecha.
Panowie przywołuję do porządku, Temat, Temat, Temat...

Normalnie jak Premier z Prezydentem :wink:

Awatar użytkownika
T0MIKE
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1375
Rejestracja: 25 marca 2007, o 19:35
Lokalizacja: ni stąd ni z owąd
Kontakt:

Post autor: T0MIKE » 28 października 2008, o 21:49

Już raz się poddałem, ale pojawiła się polemika, wymagająca kontrataku. Poddaję się więc raz jeszcze, na wszelki wypadek.

Nowy
Posty: 246
Rejestracja: 10 lutego 2006, o 14:29
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Nowy » 28 października 2008, o 23:12

T0MIKE , uważam żeTwoja diagnoza kielceckiej atmosfery jest superprecyzyjna, ale aby to zrozumiec, trzeba tak jak Ty przybyć po czasie i zobaczyc a nie oceniać z pozycji tkwiącego . Tkwienie to przyzwyczajenie do spraw nienormalnych i uznanie ich za norme. Ciesze sie, że znalazł sie ktos kto sie nie zgadza na "idiotyzmy". Osobiście przechodziłem proces "otrzymywania" warunków zabudowy. NajśMieszniejsze jest to, że na pierwszej stronie jest miejsce na wpisanie danych WNIOSKODAWCY ale rozpatruje sie wszelkie tegoż wnioski jako fanaberie i prośby a nie jak WNIOSEK !

Moja przygoda z warunkami zabudowy w "moim" mieście Kielce zakończyła sie tak, że to sasiedzi "podyktowali" treść a właściwie okreslili parametry budynku , bo łatwiej olac Wydziałowi Inwestora prawdopodobnie krwiopijcę (bo i tak pewnie przyjdzie inny frajer) niż sąsiadów, którzy pewnikiem zaprotestuja i będzie Wydziałowi przykro, słabszyh\ch trzeba bronic przeca.............eh nie chce mi sie nawet pisac dalej o tym. Mentalność kielcecka najlepiej obrazuje oprotestoywanie planów Condite na ostrej górce: " my tu byli pierwsi, bidulki my som"........, Rejtanem sie stana wszyscy......... po to aby nie było niczego.

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 28 października 2008, o 23:56

W ramach odjazu od tematu niestety, ale rowniez zgodze sie z Michałem, bo mimo zupelnie innej dzialki i innego zaangazowania widze to podobnie, ale nie zniechecam sie, bo wiem, ze sa tacy ludzie jak m.in. obecni tu, ktorzy widza to tak jak chcialbym by widzieli inni i zycze Michalowi tyle samo sily w dazeniu do celu. Temat najwyzej mozna wydzielic, choc w sumie w dalszej czesci to dialog, ktory nie czyta sie sympatycznie, a wolalbym, by atmosfera tu panujaca taka byla.

Awatar użytkownika
Charon
Posty: 205
Rejestracja: 6 listopada 2005, o 02:14
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Charon » 29 października 2008, o 01:12

T0MIKE pisze:muszę jakoś oddać: "samobuj" to raczej chyba "samobój"
oj cóż za celna riposta i merytoryczny głos w dyskusji ... zaprawdę najwyższych lotów ... niestety ja odpadam ... poziom zrobił się dla moich skromnych możliwości zbyt wysoki

Tak, tak wiem ... TEMAT ... też już kończę (po raz drugi), ale pojawiła się ofensywa zmuszająca do kontruderzenia :D

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 29 października 2008, o 07:30

Ja bym wam dał po tygodniowym banie na ochłonięcie, bez wnikania który ma rację a który nie :P
Dorosłe chłopy a zachowują się jak dzieci... neostrady :P
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 16 grudnia 2008, o 17:04

Obrazek
KIELCE
16 grudnia 2008 - 7:37
Siedziba "Zieleni miejskiej” będzie przy Poleskiej
Kieleckie Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni nie wybuduje nowej siedziby przy ulicy Sandomierskiej.

Obrazek
Tak miała wyglądać nowa siedziba Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni przy ulicy Sandomierskiej w Kielcach. Teraz koncepcję trzeba zmienić ze względu na inny kształt działki przy ulicy Poleskiej i uzyskać decyzję o warunkach jej zabudowy.

Część działki przy Sandomierskiej, należącej do spółki, zajmie węzeł drogowy. Miasto przekaże "Zieleni miejskiej” teren przy ulicy Poleskiej.

- Dwa lata trwały przygotowania do rozpoczęcia budowy nowej siedziby przy ulicy Sandomierskiej (ostatnia działka po lewej przy granicy miasta, jadąc z centrum), mamy już warunki zabudowy. Niedawno dowiedzieliśmy się, że na części naszej działki ma powstać węzeł drogowy, część wschodniej obwodnicy miasta - informuje Michał Miszczyk, prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni w Kielcach. - Nie chcemy stawać drogowcom na przeszkodzie. Wprawdzie droga powstanie za 10-15 lat, wówczas musielibyśmy burzyć całkiem nowy biurowiec i szukać kolejnego miejsca na siedzibę. Lepiej zrezygnować z tej lokalizacji.

WYPROWADZIĆ SIĘ TRZEBA

"Zieleń miejska” musi mieć nową siedzibę, bo przy ulicy Lecha ma powstać osiedle bloków, stawianie przez polsko-chińską spółkę. - Miasto chce nam dać w zamian za Sandomierską działkę przy ulicy Poleskiej, porównywalnej wielkości około dwóch hektarów. Ma ona nieco inny kształt niż ta na Sandomierskiej, więc musimy nieco zmienić projekt budynku biurowego, magazynów i zaplecza produkcyjnego, i od nowa rozpocząć całą procedurę uzyskiwania warunków zabudowy. Chcieliśmy rozpocząć budowę w połowie roku, ale to optymistyczna wersja. Nie wiem, czy uda się tak szybko przejść wszystkie procedury.

Dodaje, że działka na Poleskiej jest mniej atrakcyjna dla "zieleni”. - Na Sandomierskiej w pobliżu naszego terenu znajduje się kilka sklepów ogrodniczych. Nasz punkt sprzedaży byłby ich kontynuacją. Na Poleskiej nie ma podobnej działalności i przyciągniecie tutaj licznej grupy wymagałoby kosztownej promocji. Raczej zrezygnujemy z budowy centrum ogrodniczego na Poleskiej. Na Sandomierskiej zachowamy część naszej działki, więc może w przyszłości, gdy przebieg drogi zostanie dokładnie wytyczony, zdecydujemy się wybudować dział sprzedaży - tłumaczy prezes.

CHIŃCZYCY SIĘ NIECIERPLIWIĄ

O przekazaniu działki przy ulicy Poleskiej radni zdecydują na czwartkowej sesji. Ten teren był aż pięć razy wystawiany przez miasto na sprzedaż, ale nie znalazł się chętny na zakup. Na początku roku radni przekazali sąsiednią działkę Miejskiemu Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej, które także postawi nową siedzibę.
Chińczycy, którzy mają budować osiedle przy ulicy Lecha, niecierpliwią się. Trudno się im dziwić, skoro przygotowania do inwestycji trwają już dwa lata.

- Kilka dni temu mieliśmy spotkanie i pytali, co się dzieje. Chińczycy bardzo się niecierpliwią, czekają na przekazanie im gruntu. Nasza obecność na Lecha nie jest główną przeszkodą, ponieważ budowa ma się rozpocząć od strony ulicy Piekoszowskiej, gdzie jest pusty teren. Jednak nie można ruszyć zanim nie będzie gotowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Miał powstać jesienią, ale termin został przesunięty na przełom lutego i marca 2009 roku. Jeśli zostanie dotrzymany, to w drugiej połowie roku są gotowi rozpocząć budowę.

Tłumaczy, że Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni przekaże teren polsko-chińskiej spółce dopiero po uchwaleniu planu. - Wtedy będzie miał najwyższą wartość, a to przecież ziemia jest naszym udziałem w spółce - przyznaje prezes.

Agata Kowalczyk

źródło: http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /673733530
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

ODPOWIEDZ